1 października 2012

Suwmiarka Parkside/Powerfix. Elektronarzędzia z marketu spożywczego, cz. 6.


Elektronarzędzia marki Parkside, a także narzędzia ręczne Powerfix sprzedawane w sieciach marketów Lidl mają swoich zwolenników. Na rozmaitych forach dyskusyjnych trafiają się bardzo pochlebne opinie, których publikacja zazwyczaj zbiega się z terminem akcji "Warsztat" w Lidlu. Taki dziwny zbieg okoliczności...
Parkside był już gościem bloga kilkakrotnie. Możecie odszukać archiwalne artykuły, w których opisywałem polerkę, urządzenie wielofunkcyjne, a także zestaw nawiertaków.  Tym razem przyszła pora na suwmiarkę, którą mogliśmy w tym roku znaleźć w lidlowych koszach kilkakrotnie. Czy, precyzyjne z zasady, narzędzie (w Lidlu za 30 złotych z kawałkiem) spełni swoją rolę w warsztacie domowego majsterkowicza? Czy suwmiarka nadaje się do wykonywania precyzyjnych pomiarów? Czy warto wydać pieniądze, za które w tym samym sklepie kupimy produkty na obiad polecane przez panów Brodnickiego i Okrasę? Zapraszam do lektury.

Jak działa suwmiarka elektroniczna? 

Metod jest tak naprawdę kilka. W tanich narzędziach zazwyczaj pomiar jest realizowany metodą pojemnościową. Pod skalą naniesione są kreski, które odczytuje przetwornik w obudowie, a wynik prezentowany jest na wyświetlaczu LCD. Metoda pomiarowa przekłada się na trwałość narzędzia, a w zasadzie na jej brak. Częste używanie suwmiarki powoduje wycieranie się pasków i zafałszowanie wyników pomiaru.

Suwmiarka w gustownym etui. Szkoda, że samo narzędzie nie jest tak solidne, jak ładne jest pudełko...
Większość elektronicznych suwmiarek wyposażono w przycisk zerowania w dowolnej pozycji, a także przełącznik miary - tutaj możemy mierzyć zarówno w calach jak i milimetrach.

Przyszła pora na opis testowanego narzędzia. Do Parkside-a trudno się właściwie przyczepić... bo jest tanie. Suwmiarka kosztuje około 35 złotych, więc czy można spodziewać się po niej dokładności i precyzji narzędziom z górnej półki? Oczywiście, że nie. Pytanie jednak jest inne - czy warto oszczędzać na narzędziach, czy warto dopłacić do solidnej jakości? Są różne szkoły. Uważam (i staram się trzymać tej zasady), że wszystko zależy od tego, jak często pracujemy i ile pieniędzy możemy przeznaczyć na wyposażenie warsztatu. Są narzędzia, których nie warto kupować w marketach - za takie uważam wkrętarki, młotki udarowe i większość narzędzi do obróbki drewna. Sam mam w swojej torbie kilka nonameów. Do Parkside'a zdążyłem się już jednak uprzedzić, bo każdy zakup był nieudany: zarówno polerka, szlifierka, a także kilka drobiazgów. Pokażę Wam na przykładzie, co zraża mnie do suwmiarki Powerfix-a. 

To chyba największa wada mojego egzemplarza suwmiarki. Szczęki do pomiarów wewnętrznych są spasowane tak niedokładnie, że nawet po złożeniu ich w punkcie "zero" widać sporą szparę. Jak mamy mierzyć dokładnie, skoro narzędzie nie jest do tego zaprojektowane?
Kółko do przesuwania szczęk - ślizga się i kolebie na boki. Bardzo trudno ustawić poprawnie narzędzie.
Śruba do kasowanie luzu - zbyt słabe dokręcenie powoduje małą precyzję. Zbyt mocne - uniemożliwia pracę. Wartości pośrednich brak.
W tym momencie nadchodzi zazwyczaj czas na jednoznaczną opinię: warto, czy nie? Z pewnych względów to sprzęt wart polecenia. Po pierwsze producent wyposażył go w bardzo dobrej jakości baterię 3V, którą możemy wykorzystać do zasilania pilota w kluczyku naszego auta. Po drugie idzie zima, czas wyjazdów w góry, możemy zatem rozważyć spakowanie suwmiarki do podręcznego bagażu - być może sprawdzi się w roli czekana. Do pomiarów to narzędzie, niestety, nie nadaje się. Wprawdzie pokolenie dzisiejszych majsterkowiczów często nie wie, co to takiego noniusz, ale uważam, że warto poświęcić nieco czasu i nauczyć się pracy klasyczną suwmiarką. Albo odżałować trochę grosza i kupić coś markowego. A do Lidla - jak to stało się już zwyczajem - zapraszam Was po produkty na obiad. Byle nie naszpikowaną antybiotykami pangę z Wietnamu. Smacznego! 

Wady: 
- niedokładność, 
- niechlujne wykonanie.

Zalety:
+ cena

PS Suwmiarka zasłużyła wprawdzie na "goły tyłek". Biorąc jednak pod uwagę stosunek jakości do ceny, przyznaję ocenę "takie se" na szynach. Z ciekawości porównałem swój egzemplarz do suwmiarki kolegi, którą kupił w podobnej cenie, ale w innej sieci - wad mojego egzemplarza tam  nie było...

Ocena Pana Fleksa










20 komentarzy:

  1. Mam dokładnie tę suwmiarkę (zakupioną z resztą przez Pana Fleksa z racji bliskości wspomnianego sklepu ;) i przyznam, że myślałem, iż pomiar wykonywany jest przez układ optyczny (podobny do myszek), a nie metodą pojemnościową.

    Tak czy siak, generalnie do drobnego majsterkowania jestem z niej zadowolony. W swojej około rocznej historii tylko raz zwariowała i za połową swej długości podawała losowe wyniki.
    Szybkie zmiany rzadko sprawiają zgubienie się pomiaru i zazwyczaj po powrocie do punktu "0" wskazują "0".

    Co do spasowania szczęk do pomiarów wewnętrznych, to muszę się czepić, iż zdjęcie wykonane jest pod kątem wprowadzając błąd paralaksy. Jeśli spojrzeć pod kątem 90 od góry to spasowanie nie jest złe (na moim egzemplarzu). Ale fakt, że krawędzie powinny generalnie się stykać.

    Ja z mojej jestem generalnie zadowolony i nie mam się czego czepić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam, czepiasz się, bo sam kupiłem Ci narzędzie, którego największą zaletą jest jakość baterii ;-) Szparę między szczękami można tłumaczyć błędem paralaksy, kiepską rolą Poli Raksy, a nawet plamami na Słońcu, ale bądźmy uczciwi - w mojej szpara jest i tyle. Sprawdzałem nawet patrząc na nią prosto, pod światło. Dziura, to dziura ;-)
      Zawsze staram się opisywać narzędzia obiektywnie, stąd też moja ocena tego konkretnego egzemplarza. Nie jest totalnie do bani, do czegoś tam się nadaje, a kosztuje tyle, co kilka piw, więc luz. Natomiast nie można się spodziewać po dyskoncie, którego ideą jest sprzedawanie i kupowanie tanich rzeczy, że będzie oferował coś ponad kiepski standard.

      Usuń
  2. Wydaje mi się, że "śruba do kasowania luzu" służy, tak jak w klasycznych suwmiarkach, do blokowania układu pomiarowego na określonej nastawie. Stąd też możliwe są tylko dwie kombinacje blokuje/nie blokuje :) Mam podobną suwmiarkę, która zakupiona została gdzie indziej (nie pamiętam już gdzie) oraz przyrząd z czujnikiem zegarowym (0.01 mm). Obie suwmiarki dają takie same odczyty. Wolę jednak używać zegarowej - jakoś łatwiej mi analizować wyniki pomiaru.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krzyś, najciekawsze jest to, że ja także sprawdziłem elektroniczną, porównując ją do mojej starej, wiernej suwmiarki z noniuszem. Błędy pomiarowe nie są wielkie, ale im szerszy przedmiot mierzysz, tym większa niedokładność - sprawdź w swoim egzemplarzu;-) A śrubka ma gwint metryczny, więc nadal będę się upierał, że ma więcej położeń, niż "0" i "1" ;-) Tak na zdrowy rozsądek - suwmiarka służy po bardzo dokładnych pomiarów, więc po kiego diabła miałaby zostać wyposażona w funkcję "hold"? Przecież jak przygotowujesz detale z dokładnością do 0,1 mm to i tak mierzysz każdy z osobna, prawda?

      Usuń
    2. "Śruba do kasowania luzu" w instrukcji, którą znalazłem w pudełku mojej suwmiarki (mogę podesłać zainteresowanym) jest opisana jako "śruba blokująca" - tak jak we wszystkich normalnych suwmiarkach. Porównanie pomiarów elementów o różnej wielkości zrobię przy najbliższej okazji.

      Co do podejścia do zakupu narzędzi to ja i mój brat reprezentujemy skrajne podejścia: on kupuje w marketach typu lidl a ja od początku wyposażam mój warsztat w narzędzia Bosch'a z zielonej i niebieskiej linii. Mam egzemplarze prawie ze wszystkich grup narzędzi oferowanych w katalogu :). Najstarsze z narzędzi mają ponad 15 lat i żadne z nich nigdy się nie zepsuło. Z kolei gdy mój braciszek zabiera się do większej robótki to wiem, że niedługo dostanę telefon z pytaniem "czy mógłbyś pożyczyć mi to a to bo moje nagle się zepsuło". No, cóż "de gustibus non est disputandum". Każdy wydaje pieniążki na co chce.

      Ale..... kilka lat temu dostałem od kolegi, który na stałe wyjeżdżał za granicę piłę taśmową DEDRA i wiertarkę kolumnową DORN. Piła została u mnie, a wiertarka poszła do brata. Oba urządzenia pracują, to już chyba będzie 6-7 lat, bez zarzutu.

      Usuń
  3. rzeczywiscie pan Fleks nie ma szczescia do zakupow lidlowych ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hihi, widzisz ja nazwałbym to inaczej, po imieniu - ja mam raczej słabość do tych narzędzi, pewnie ze względu na ich cenę (nie zapominaj, że ja mieszkam w Poznaniu ;-)). I wiąż, trochę po romantycznemu, łudzę się, że kolejny będzie już ok. W szafie zalega jeszcze kilka sprzętów czekających w kolejce na opis - niby staram się nie uprzedzać, ale zawsze jakoś tak wychodzi, że to nie jest górna, ani nawet środkowa półka. Jedyną rzeczą spod znaku Parkside, którą faktycznie pracuje się dobrze, jest zszywacz pneumatyczny mojego Kolegi Stolarza, który uwielbiam ponad wszystko. Ale może dlatego, że nie ja za niego płaciłem, a dotychczas miałem go w rękach raptem kilka razy ;-)
      Jest jeszcze jedna rzecz, która mnie zniechęca - pisałem o tym w artykule: chyba żadna inna firma nie ma takiego parcia na odczarowywanie rzeczywistości, jak market. Jeśli poszukasz opinii w internecie, większość jest na delikatne "na tak", ale bez przesady, A kiedy zbliża się termin kolejnej akcji "Warsztat" w Lidlu, jak grzyby po deszczu pojawiają się opinie w stylu: "Miałem Boscha, Makitę, a teraz mam Parkside'a - jakość dużo lepsza, więc po co przepłacać", "Sprzęcik tani jak panga nad Bałtykiem, a jakość miodzio - wywalam do śmieci Hilti". Więc jak traktować tę markę poważnie? ;-)

      Usuń
  4. to jaką i za ile klasyczną suwmiarkę Pan Fleks poleca?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja swoją "klasyczną" suwmiarkę dostałem dawno temu. To czeski Somet. Dobre narzędzia robi także polski VIS (około 100 PLN za noniuszową), całkiem niezłe są YATO. Poniżej 100 PLN to także marka "Limit". Te możesz śmiało kupować. Mercedes to Mitutoyo, ale ceny też jak z salonu Mercedesa - od około 80 euro za klasyczną, noniuszową.

      Usuń
  5. Ja zakupiłem jakieś pół roku temu wyrzynarkę w lidlu i z mojego konkretnego egzemplarza jestem bardzo zadowolony. Co prawda po pierwszym użyciu do korekty poszła rolka prowadząca, ale po tym ulepszeniu (kasowanie luzu i prostowanie uchwytu) wszystko jest ok. Sprzęt tnie prosto, ma wystarczającą moc i nawet przyszły teść - stolarz ocenił, iż był to bardzo udany zakup.
    Wcześniej przywoził do mnie do większych prac (remont w mieszkaniu) swoje wyrzynarki. Teraz już ich nie wozi. Oczywiście brzeszczoty lidla nic nie wartały, ale Bosch sprawuje się wyśmienicie. Pozdrawiam wszystkich majsterkowiczów odwiedzających ten bardzo ciekawy blog.

    OdpowiedzUsuń
  6. Co kto lubi. Faktem jest, że na marketowych rzeczach sparzyłam się już wielokrotnie, a i na takich suwmiarkach również. Choć mam jedną taką wiertarkę już dłuższy czas i jakoś sobie radzi :)) A suwmiarki wolę z tradycyjnym noniuszem albo zegarowym. Są po trzykroć dokładniejsze niż te z elektronicznymi wyświetlaczami niezależnie od metody pomiaru. Tyle, że takich z tradycyjnym noniuszem mało kto lubi, bo trzeba się nauczyć odczytywać a i sam odczyt trwa sporo dłużej.
    A ja już kilkanaście razy poznałam na własnej skórze, a właściwie na portfelu, powiedzenie: biedny płaci dwa razy. Wobec czego wolę poczekać i odłożyć niż kupić coś niby okazyjnego. Prawdziwe okazje zdarzają się rzadko.

    Pozdrawiam bardzo serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aneta, należymy najwyraźniej do grupy tych starych pryków, którym nowe nie zawsze odpowiada ;-) Klasyczne suwmiarki to jest to. Co do zakupów w marketach - pełna zgoda. No może taka na 80%. Są czasami rzeczy, na które decyduję się w wersji marketowej ;-)

      Usuń
  7. Bardzo, bardzo proste i przydatne narzędzie, polecam !

    OdpowiedzUsuń
  8. Ocenianie suwmiarki jak i innych narzędzi pomiarowych bez dokonania nią nawet jednego pomiaru a następnie porównania z zaufanym narzędziem jest bez sensu. To tak jakbyś oceniał czy samochód dobrze się prowadzi po kolorze karoserii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli szczęki nie schodzą się prawidłowo, to sprawa jest już jasna i żadne pomiary i porównania nic tu nie pomogą. To chyba oczywiste?

      Usuń
  9. Tak to jest z tanimi narzędziami, że najczęściej są niechlujnie (estetyka jest mimo wszystko dla mnie ważna) wykonane i średnio spełniają swoją rolę. Jeszcze za kiepskiej jakości wkrętarkę to można zapłacić, bo często jest 50% i więcej tańsza od markowych produktów. Oczywiście jeżeli się z niej rzadko korzysta, jeżeli często to nie ma mowy, trzeba postawić na jakość. A jeżeli chodzi o tak podstawowe narzędzie jak Suwmiarka to wolałbym zapłacić więcej i mieć pewność co do jakości:_)

    OdpowiedzUsuń
  10. Kupiłem wczoraj identyczną w biedronce, za 29 zł, za tą cenę naprawdę warto, służy mi do mniej precyzyjnych pomiarów głębokości i całkowicie spełnia swoją rolę

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja ma 2x biedronkową suwmiarkę. Comparator. I nie mam zastrzeżeń, może dobrze trafiłem. Natomiast ja akurat, mam zastrzeżenia co do baterii w niej ;) Ale wymiana pomogła. No ale lepsza wymiana baterii, niż suwmiarki, gdy baterie sprawne.

    OdpowiedzUsuń
  12. Trafiłeś na bubel. Mam tą suwmiarkę i nie posiada żadych opisanych wad. Każdy wymiar powtarzam przynajmniej dwa razy. Zbyt szybkie wysunięcie szczęk może powodować błąd 0,01 mm ale to jest charakterystyczne dla każdej elektronicznej suwmiarki.
    Po za tym nawet najbardziej precyzyjna tradycyjna suwmiarka nie może konkurować z precyzją odczytu pomiaru z suwmiarką elektroniczną.

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie są precyzyjniejsze! chyba że porównujesz jakiś bubel fabryczny lub suwmiarkę elektroniczną która komuś wypadła przez okno. Albo jesteś hydraulikiem lub kowalem dla którego 0,1mm nie ma znaczenia. W żadnej tradycyjnej suwmiarce nie odczytasz dwóch miejsc po przecinku. W warsztacie do zgrubnych pomiarów do dokładności 1/2mm do używam tradycyjnej.

    OdpowiedzUsuń

Blog został przeniesiony na www.PanFleks.pl. Jeśli masz ochotę wziąć udział w dyskusji, zapraszam pod nowy adres.

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...