29 września 2012

Jak zrobić płotek zaokienny? Czyli jak uszczęśliwić cudzą babcię.



Swego czasu bardzo popularny był postulat, aby wszystkim babciom zabrać dowody osobiste. Pan Fleks natomiast ma znajomych, którzy babciom nie dość, że nie zabierają, to wręcz przeciwnie -  chcą coś dać. Jeden ze starych, dobrych kumpli, poprosił Pana Fleksa o pomoc w przygotowaniu płotka, który można będzie zamontować na parapecie. Miał znaleźć się po zewnętrznej stronie okna i w ten sposób stworzyć miniaturowy ogródek. Ważna uwaga - koniecznie poinstruujcie babcię, jakich roślin absolutnie nie wolno w takim ogródku hodować! ;-)

Projekt jest bardzo łatwy do wykonania. Jeśli nie macie wyszczególnionych poniżej narzędzi, podpowiem Wam czym je zastąpić. 

Materiały: 
  • listwa sosnowa: 10x50x250 x liczba szczebelków
  • listwa sosnowa: 10x20x1450mm x 2 sztuki
  • lazura bądź impregnat do drewna, 
  • wałek bądź pędzel do lazury, 
  • sztyfty do zszywacza, bądź wkręty do drewna (3x16mm), 
  • kątowniki do zamocowania do ściany, 
  • kołki rozporowe, wkręty.

Narzędzia: 
  • piła ręczna bądź piła ukośnica (lub piła stolikowa),
  • zszywacz elektryczny / zszywacz pneumatyczny lub wkrętarka,
  • wiertarka udarowa, 
  • szlifierka taśmowa. 
Płot został wykonany z gotowych listew. Jeśli ktoś ma ochotę, czas i możliwości może pokusić się o samodzielne przygotowanie drewna. Jedna taka listwa kosztuje w markecie około 4-6 PLN. Zakładając, że płotek ma około 250mm wysokości, z jednej listwy przygotujecie 4 sztachetki.

Całą list tniemy na długość. Żeby było szybciej, Pan Fleks używał to tego piły stolikowej.

Gotowe listwy mają te fatalną wadę, że lubią być wypaczone. Jeśli nie są to duże odchyłki, możemy spróbować skalibrować je przy użyciu tej samej pilarki, co do cięcia na szerokość.
Pierwotnie mieliśmy wykorzystać do budowy płotka Dremela DMS20. Pracuje się nim szybko i wygodnie. Na potrzeby babcinego ogródka powstała nawet przystawka do cięcia listew na długość. Niestety, wykonana ze zbyt grubej płyty nie spełniła swojej roli: 


Ostatecznie wybór padł na starą, sprawdzoną piłę stolikową, o której możecie przeczytać w jednym z archiwalnych postów. Kiedy potniemy już sztachetki, pora estetycznie je wykończyć. Można to zrobić na kilka sposobów, najprościej zacinać końcówki sztachetek pod kątem 45 stopni, ale przecież Pan Fleks (a także jego kumpel) jest zbyt ambitny...;-) Postanowiliśmy zatem wszystkie szczebelki zaokrąglić. Jest z tym, niestety, huk roboty, ale przecież czego nie robi się dla babci znajomego z podstawówki ;-) W każdy szczeblu powinniśmy wyznaczyć środek promienia koła, które wyrysujemy cyrklem. Ja zrobiłem to za pomocą znacznika stolarskiego: 

Nie ma to jak powrót na lekcję geometrii...

Teraz powinniśmy pozbyć się naddatku. Bardzo chętnie wykorzystuję prosty sposób, który podpowiedział mi kiedyś kolega. Do zaokrąglania używam szlifierki taśmowej odwróconej "na plecy". Tak to wygląda: 

Prosty sposób na zaokrąglanie płaskich listew. W tym konkretnym przypadku trzeba było uważać, aby każdą zaokrąglić dokładnie tak samo. Bardzo pomocna w takich przypadkach jest boczna prowadnica. Znajdziecie taką np. w szlifierkach AEG i Metabo.

Jeśli materiału do zeszlifowania jest zbyt dużo, możemy odciąć go wstępnie piłą ręczną. Oczywiście zaokrąglone sztachetki powinniśmy dodatkowo wykończyć. Szlifujemy je zatem drobnym papierem ściernym, a bok załamujemy papierem, bądź wykańczamy frezarką z odpowiednim frezem.
Czas na zabezpieczenie drewna - wszak płotek będzie narażony na warunki atmosferyczne i promienie UV. Kolega wybrał lazurę ochronną z dodatkiem wosku, którą widzicie na zdjęciu poniżej. Każdy element został pokryty preparatem trzykrotnie.

Akrylowa lazura do drewna - bardzo fajny wynalazek: nie śmierdzi, stosunkowo łatwo się nanosi, zmywa się wodą, bardzo szybko schnie (producent deklaruje, że wodoodporność osiąga po 60 minutach).


Lazurą należy pokryć wszystkie płaszczyzny - nawet te niewidoczne.
Teraz czas na ulubiony fragment. Otóż Pan Fleks ma specyficzne "zboczenie" - uwielbia zszywacze na sprężone powietrze. Ze względu na wielkość i usytuowanie warsztatu sam wprawdzie nie posiada kompresora, ale posiada go znajomy stolarz. Więc zawsze wtedy, gdy jest okazja, Pan Fleks korzysta ze sposobności, aby sobie postrzelać. Jeśli jednak nie macie - podobnie jak ja - dostępu do takiego narzędzia, sztachetki możecie połączyć z poziomą listwą elektrycznym takerem, bądź w ostateczności przy użyciu wkrętów (warto wówczas zastosować je od mniej wyeksponowanej strony).

Strzelaniu z pistoletu towarzyszą tak duże emocje, że zdjęcie wyszło nieostre. Niepolakierowane listwy do zderzaki służące równemu zamocowaniu elementów, a pionowa - ustaleniu równej szczeliny pomiędzy wszystkimi elementami płotka.
Po spięciu wszystkich elementów płot jest gotowy do montażu. Przed wyjazdem do babci zorientujcie się, z czego wykonany jest dom - będzie Wam wówczas łatwiej dobrać odpowiednią wiertarkę.  A na koniec zdjęcia przesłane przez korespondenta płotkowego, właściciela babci, nowej właścicielki płotka:  




3 komentarze:

  1. PS
    1) Z powodu braku wiedzy na temat elewacji rzeczony kumpel (hmm, to chyba ja) musiał posiłkować się samoróbką znacznie dłuższych kątowników niż zakupione by nie oderwać tynku przy wierceniu;
    2) Wspomniałbym jeszcze o przystawce Dremela nr 678...
    3) Radość babci była nieoceniona tak samo jak pomoc Pana Fleksa :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny projekcik. Ale co najważniejsze - widzę,że Pan Fleks "shańbił" się używając Parkside'a ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zszywacz odgrywa tutaj niebagatelną rolę! ;-)
    Swoją drogą akurat to konkretne narzędzie działa całkiem nieźle. Dołączam je do moich dwóch-trzech produktów z logo Parkside: pierwszy to zszywacz, drugi to listwa magnetyczna na narzędzia ;-)

    OdpowiedzUsuń

Blog został przeniesiony na www.PanFleks.pl. Jeśli masz ochotę wziąć udział w dyskusji, zapraszam pod nowy adres.

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...