12 lipca 2013

Jak zostać mechanikiem, czyli Pan Fleks Wujek Dobra Rada

Majsterkowanie - podobnie jak łomżing - ma wiele różnych odmian. Można dłubać w drewnie, przy motocyklu, skuterze, można w wolnych chwilach stawiać ścianki z karton-gipsu, albo wymieniać gniazdka elektryczne w mieszkaniach atrakcyjnych sąsiadek. W każdym z tych przypadków chodzi o dobrą zabawę i chwilę relaksu. Ja także postanowiłem się ostatnio zrelaksować, a przy okazji podpatrzeć jak pracują wyjątkowi mechanicy, którzy na co dzień zajmują się obsługą mniej lub bardziej ekstremalnych samochodów. Do czego jest mi potrzebne to podpatrywanie?
Obiecywał Wam niedawno, że zamierzam na blogu dla majsterkowiczów poruszyć kilka tematów motoryzacyjnych. Ponieważ od kliku lat staram się udowadniać, że aby tworzyć funkcjonalne i trwałe meble i zabawki nie trzeba wcale pięciu fakultetów, postanowiłem teraz przekonać Was, że odrobina zapału i umiejętności wystarczy, aby wykonywać proste czynności przy aucie. Aby podszkolić się co nieco w mechanicznym fachu, odwiedziłem kilka dni temu strefę serwisową na poznańskim torze wyścigowym. 


Dla takiego zespołu mechaników nie ma znaczenia, czy naprawiany samochód to Dacia Logan, czy drogie Porsche GT3. Jeśli pojawiła się usterka, to... należy ją naprawić. Na zdjęciu część zespołu mechaników z poznańskiej firmy Autim.

Wartość aut, które wjeżdżały do strefy przekraczała kilkadziesiąt milionów dolarów. Spodziewałem się zatem przynajmniej pozłacanych podnośników, mechaników w ogrodniczkach wysadzanych drogimi kamieniami i wiecie co? Bardzo się zawiodłem! ;-) Oprócz tego, że większość panów biegle mówiła po angielsku (kierowcy, właściciele aut, to w znacznej części obcokrajowcy), byli to całkiem zwyczajni, za to piekielnie zdolni mechanicy. Wśród narzędzi, w dużej części, należąca do Grupy Topex marka NEO, czyli taka, na którą mogą pozwolić sobie zwykli majsterkowicze.  


Dziurawy tłumik w sportowym Porsche? Phi, przecież to bardzo łatwa w naprawie awaria...

...pokruszone ceramiczne tuleje tłoczków hamulcowych? Proste!
Klocki hamulcowe do wyczynowych aut kosztują często tyle, co remont zawieszenia w moim poczciwym Oplu...
Często jest tak, że pewne tematy wydają się nam tak trudne, że lepiej się za nie nie zabierać, bo polegniemy z kretesem. Wymiana filtra powietrza w aucie? Makabra! Wymiana klocków hamulcowych? O Jezu! A świece? Nigdy w życiu! Lepiej oddać auto do mechanika. Czyli odczekać na swoją kolej, zostawić samochód na kilka dni, a potem odpowiednio zapłacić. Ponieważ mamy wakacje w pełni, postanowiłem, że poświęcę swój urlop na "dłubanie" przy samochodzie. Na początku miałem szalony pomysł, aby odbudować z kolegą starego VW Golfa:


Niestety, obawiam się, że może nam na to zabraknąć wakacji. Ponieważ jednak jest tyle aut, które wymagają troski, a jednocześnie są to rzeczy, z którymi powinien sobie poradzić każdy majsterkowicz, postanowiłem, że sierpień będzie miesiącem motoryzacyjnych szaleństw;-) Postaram się pokazać Wam, jak przeprowadzić proste czynności obsługowe w Waszych autach: jak wymienić filtr powietrza, świece, klocki hamulcowe, tarcze. Jak przywrócić świetność lakierowi, a także jak wyremontować zawieszenie. Przy okazji pojawi się mnóstwo informacji o narzędziach, bo przecież szkoda byłoby zmarnować taką okazję do testów ;-) A jeśli nie znudziły Wam się jeszcze konkursy z atrakcyjnymi nagrodami, myślę, że będzie dobra okazja, aby powrócić do emocji sprzed kilku tygodni.

Dla takiego auta warto zostać mechanikiem...

Zupełnie typowe, nawet trochę nudne Audi. Tak myślałem, dopóki nie zajrzałem pod maskę, gdzie wdzięczył się drapieżny silnik V10.

Naprawa tłumika w Porsche GT3...




... a tutaj dalsza część zabawy - na gilotynie zostaną wycięte blachy, za pomocą których mechanicy naprawią tłumik.


16 komentarzy:

  1. Aneta NieTylkoMeble12 lipca 2013 09:21:00 CEST

    hmmm, i tak jak coś, to oddam samochód w ręce Lubego a ten jak coś większego to pewnie w ręce mechanika :)

    A swoją drogą na dobre auta bardzo miło się patrzy, a jeszcze przyjemniej, jak pozwolą go poprowadzić :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobre (i w ogóle w miarę nowe) auta też się z przyjemnością naprawia :)

    Pamiętam, jak kiedyś próbowałem wymieniać klocki i tarcze w 13-letnim samochodzie. Po długiej walce przykręciłem z powrotem koła i podjechałem z tym do mechanika ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pan Fleks - blog DIY12 lipca 2013 10:19:00 CEST

    Zgadza się, aczkolwiek stopień ich zelektronizowania często jest przeszkodą...
    Ja także miałem kilka razy sytuację, w której do mechanika pojechać musiałem - wynikało to bardziej z kiepskiego dostępu do pewnych rzeczy (chodziło o wymianę klocków na tylnej osi - bez podnośnika trudno było dostać się do zacisków...). Ale moje naprawy będą takie, że bez trudno będzie je można wykonać po domem ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pan Fleks - blog DIY12 lipca 2013 10:20:00 CEST

    Uwierz mi, że nawet samo patrzenie jest fajne. Bo dwóch dniach na torze zrezygnowałem jednak z zakupu Porsche GT3 - zdecydowanie zbyt mały bagażnik... ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Klocki i tarcze to jeszcze rozumiem, ale ciekaw jestem jak Pan Fleks podejdzie do "remontu zawieszenia" - dla mnie to zawsze była jednak trochę magia:) Teraz mam właśnie do wymiany sworzeń wahacza i mimo chęci, oraz posiadania nowiutkiego zestawu kluczy nasadowych Yato, chyba jednak oddam auto do warsztatu:)

    OdpowiedzUsuń
  6. w zasadzie to dość prosta sprawa, raz zrobisz umiesz na całe życie, ale bez pewnych "myków", które może zdradzić ci mechanik może okazać się że utykasz i nie wiesz co dalej. Co do kluczy, to przydają się oczkowe odsadzane i ściągacz sworzni

    OdpowiedzUsuń
  7. Z tego co się zorientowałem, to od biedy dam radę ściągnąć sworzeń bez zdejmowania wahacza, ale z założeniem już może być problem. Do zdjętego wahacza wcisnę sworzeń nawet lewarkiem, ale żeby zdjąć i założyć wszystko z powrotem, to chyba jestem za cienki:)
    Masz rację jak chodzi o "myki" - ostatnio wymieniałem, pod nadzorem doświadczonego znajomego, cylinderek w tylnim hamulcu - prosta sprawa, ale sam bym się tego pierwszy raz nie podjął. Poszczególne czynności są banalnie proste, ale trzeba znać parę myków, żeby nie dodać sobie niepotrzebnej pracy albo czegoś nie zepsuć

    OdpowiedzUsuń
  8. Pan Fleks - blog DIY12 lipca 2013 23:03:00 CEST

    W planach mam wymianę amortyzatorów i sprężyn. Łączniki stabilizatora wymieniałem kilkanaście razy - tak mi się to spodobało, że niemal wszystkie samochody w rodzinie mają naprawę by Pan Fleks ;-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Pan Fleks - blog DIY12 lipca 2013 23:07:00 CEST

    Ja z zasady nie wykonuję bardziej skomplikowanych prac przy silniku. Oczywiście nawet wymianę rozrządu da się zrobić po domem, ale: miałbym kłopot z utylizacją płynów "ustrojowych" auta, nieopatrzne przestawienie rozrządu w nawet mniej skomplikowanym silniku grozi poważnymi konsekwencjami. Często jest tak, że czas potrzebny na wykonanie pewnej czynności po raz pierwszy jest w ostatecznym rozliczeniu "droższy", niż usługa u mechanika. Rzeczy, które chcę pokazać, będą możliwe do wykonania przy użyciu prostych narzędzi. Nie każdy ma dostęp do prasy hydraulicznej, więc poprzestanę na czynnościach, które można wykorzystać ustawiając auto na zwykłym podnośniku. Ale dobra, już i tak powiedziałem zbyt wiele ;-)

    OdpowiedzUsuń
  10. a próbowałeś zapieczony sworzeń lewarkiem ? :D wierz mi czasem bez palnika i porządnego ściągacza się nie da, ale bez kłopotów nie ma prawdziwej zabawy

    OdpowiedzUsuń
  11. tu nie o czas i pieniądze chodzi a o przyjemność z grzebania i satysfakcję z pracy/zabawy przy aucie :E

    OdpowiedzUsuń
  12. Witam

    Panie Fleksie, mam nadzieję, że nie skupisz się tylko na narzędziach marki Neo, ale węźmiesz też pod uwagę takie, które dadzą radę i przy 20 letnim aucie :-) czyli, że np. będą zrywać łby śrub :D Tym długim wstępem chciałem po prostu zwrócić uwagę na bardzo dobre narzędzia warsztatowe Carolus. Jest to marka wytwarzająca narzędzia potrzebne do mechaniki samochodowej wywodząca się z koncernu Gedore. Carolusy są trochę tańsze i trochę "gorsze" od narzędzi Gedore, ale i tak dużo lepsze od innych, np. Neo.

    Warto zerknąć na aktualnie trwającą promocję: http://gedore.pl/index.php/oferty-specjalne

    W sprawie kluczy ktoś napisał, że przydadzą się klucze oczkowe odsadzane. Z pewnością, ale ja preferuję zestaw kluczy zwykłych płasko-oczkowych i nasadowych. Jest to optymalny wybór wg mnie.

    OdpowiedzUsuń
  13. Pan Fleks - blog DIY22 lipca 2013 00:49:00 CEST

    Oprócz metod brutal-force są jeszcze znacznie prostsze na odkręcanie śrub. Jak chociażby użycie środka penetrującego lub palnika. Jeśli zaś chodzi o drugi temat i reklamę - także są prostsze sposoby: wystarczy napisać lub zadzwonić i powiedzieć, że są takie i takie narzędzia i warto je pokazać szerszej publiczności. Bo póki co oprócz linka do oferty promocyjnej nie dowiedziałem się niczego - jakiego konkretnie zestawu używasz, jak długo nimi pracujesz, etc. Uzupełnisz, czy potraktować to jako zwyczajny SPAM?

    OdpowiedzUsuń
  14. Muszę wziąć poprawkę na to, że autor może pisać we wpisie marki narzędziowe, a w komentarzach tego nie wolno robić. Myślałem, że to namiastka forum jest. Trza było jeszcze pogrubić to słowo "wymoderowano". Siało by postrach, że nie wiem co. Nie myślałem, że mój komentarz tak zostanie potraktowany.


    Mam zestaw Carolus 55805.00 i kupiłem go trochę przypadkowo, bo w tytule aukcji było napisane "Gedore Carolus", a muszę zaznaczyć, że jestem fanem (cholernie drogich-dobrych) narzędzi Gedore. Nasadki 6-kątne, wytrzymałe. Gdzieniegdzie w polskim internecie można o nich przeczytać, ale krótko i mało, ale zawsze pozytywnie i uplasowane są powyżej średniej półki. Polecam przejrzeć katalog Carolusa - aż pachnie warsztatem samochodowym ;-) Jeśli ktoś ma jakieś pytania na temat tych narzędzi, to powiem, co będę mógł.


    Podzialiłem się, myślę, przydatną informacją nt. marki narzędziowej, a zostałem potraktowany jak sprzedawca tych narzędzi, ale nie podałem ani nazwy swojego sklepu (bo go nie mam, heh), ani linku do niego. Podałem tylko link producenta do aktualnie trwającej promocji i podałem tylko(!) nazwy marek narzędziowych, ale to wystarczyło aby mój komentarz został zmieniony. Wg mnie mocno przesadziłeś ograniczając w ten sposób możliwość wypowiadania się w sprawie jakichś narzędzi, nowych marek etc. Ja miałbym dzwonić lub pisać abyś o nich łaskawie napomknął lub je opisał? Może to i trochę brzmi jak nagabywanie sprzedawcy (ten mój pierwszy komentarz), ale taki mam jakiś dziwny styl pisania.

    OdpowiedzUsuń
  15. Pan Fleks - blog DIY23 lipca 2013 11:26:00 CEST

    Zgadza się, musisz wziąć poprawkę. Szczególnie, że nie jest to chyba Twój pierwszy wpis w takim stylu... Jeśli faktycznie chcesz podzielić się wiedzą na temat marki, którą znasz i którą sprawdziłeś - nie ma problemu. Jeśli zechcesz napisać recenzję i zrobisz kilka zdjęć, to nawet opublikuję materiał na blogu.
    Inni Czytelnicy piszą często o danej marce z prośbą o recenzję. Jeśli mam dostęp do tych narzędzi, to je opisuje. Więc nie rozumiem, dlaczego się oburzyłeś, gdy poprosiłem o kontakt...

    OdpowiedzUsuń
  16. Panie Fleksie przecież fakt użycia marki neo na takiej imprezie nie ma nic wspólnego z ich jakością tylko z promocją i sponsoringiem. Ale do rzeczy. Sam trochę majstruję przy aucie więc czekam z niecierpliwością na piwrwsze naprawy. A co do starych śrub, to się używa pokrętła a nie grzechotek. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Blog został przeniesiony na www.PanFleks.pl. Jeśli masz ochotę wziąć udział w dyskusji, zapraszam pod nowy adres.

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...