Spośród wszystkich umiejętności, jakie posiada przeciętny majsterkowicz, bardzo przydatna jest ta, która pozwala wykonywać samodzielnie proste czynności serwisowe przy aucie Nie chodzi tutaj nawet o to, aby zaoszczędzić parę groszy (czego mogliście się spodziewać po Panu Fleksie - poznaniaku przez zasiedzenie), ale o to, by zdobyć nowego skilla i poznać budowę auta.
Wróćmy jednak do naszych klocków. W sesji zdjęciowej wzięła udział Skoda Fabia I, z benzynowym silnikiem. Rozwiązania u poszczególnych producentów różnią się między sobą, więc zawsze pamiętajcie o tym, żeby przed rozpoczęciem pracy poszukać podstawowych informacji o konkretnych czynnościach w Waszym modelu.
Auto ustawiamy na płaskiej powierzchni. Pozostawiamy na na luzie, nie zaciągamy hamulca ręcznego. Przed podniesieniem samochodu, zdejmujemy kołpaki i luzujemy śruby.
Kolejną czynnością jest podniesienia auta. Podnośnik wsuwamy pod podwozie i upewniamy się, że jego stopka znajduje się w odpowiednim miejscu. Przy wadze średniej wielkości samochodu i nieprawidłowym umieszczeniu podnośnika możemy od razu umawiać się do blacharza na remont progów ;-)
Poluzowane śruby koła odkręcamy i ściągamy obręcz.
Powinniśmy zobaczyć tarczę wraz z zaciskiem hamulcowym. Tutaj zaczynają się największe różnice, w niektórych autach wystarczy wybić specjalne kołki, a następnie wysunąć zużyte klocki. W Skodzie należało odkręcić zacisk:
Śruby zacisku ukryte są najczęściej w tulejach z gumy bądź tworzywa sztucznego i zaślepione korkami. Po wymianie klocków koniecznie powinniśmy pamiętać o ponownym "zakorkowaniu", ponieważ chronią one śruby przed brudem, deszczem, etc.
Zacisk w skodzie jest mocowany dwoma śrubami o rozmiarze torx 35. Do demontażu najlepiej wykorzystać grzechotkę z odpowiednią nasadką.
Do zacisku podłączony jest przewód hamulcowy - bardzo ważne, abyśmy na czas wymiany klocków odwiesili lub odłożyli zacisk w taki sposób, aby nie uszkodzić przewodu. Mechanicy podwieszają go zazwyczaj na kawałku grubego drutu, np. na sprężynie zawieszenia.
Sama wymiana klocków to banalna sprawa - wyciągamy stare okładziny i zastępujemy je nowymi. Ponieważ są najczęściej mocno zużyte, tłoczek zacisku jest mocno wysunięty, przez co dla nowych klocków jest zbyt mało miejsca. Ponieważ tłoczek nie zawsze da się cofnąć ręcznie, polecam kupienie, albo wypożyczenie specjalnego przyrządu do wciskania tłoczków.
Przed montażem całości (który wykonujemy w odwrotnej kolejności) warto oczyścić szczotką drucianą elementy zacisku. I jeszcze jedna, ważna uwaga - pamiętajmy, aby przed wymianą sprawdzić stan tarcz hamulcowych. Jeśli będzie posiadała zbyt duży rant, albo sama tarcza będzie zbyt cienka, po krótkim czasie będziemy musieli powtórzyć naprawę. Dużo lepiej zrobić to przy okazji jednego rozkręcania auta.
Po dokręceniu zacisku, pamiętamy o wspomnianych już korkach:
Cała operacja naprawdę jest dość prosta i niezbyt czasochłonna. Jeśli znasz już budowę swojego auta, wymiana jednej strony nie powinna zająć więcej, niż 15-30 minut.
Hej. Czasami tloczki sa "wkrecane" , nalezy je obrocic podobnie jak srube/czasami tloczek posiada naciecie ktore to umozliwia. Do cofniecia "zwyklego" tloczka mozna uzyc sruby, duzej podkladki i nakretek. Mozna takze wspomoc sie sciskiem. Gdy tloczek stawia duzy opor mozna popuscic srubke do odpowietrzania /a po wymianie nalezy pozbyc sie powietrza/ .Tylne klocki oczywiscie blokowane sa tez przez hamulec pomocniczy wiec..;)) Mlotek, brecha czy zapieranie sie o tarcze = katastrofa;)))
OdpowiedzUsuńSmarem miedzianym jak najbardziej można klocki maznąć, a także prowadniczki i gwinty śrub. A jeszcze lepszy jest smar ceramiczny.
OdpowiedzUsuńps. Panie Fleksie, jak ja Panu zazdroszczę tego klucza dynamometrycznego i żaby od NEO... ;-) Ładne cacuszka...
Co do smaru miedziowego to opinie są podzielone. Czytałem opracowanie dot. układów hamulcowych w którym pisano, że w układach z ABS nie należy stosować smarów przewodzących (= np. miedziany). Domyślam się, że w skrajnych warunkach może to zaburzyć pracę układu ABS. Są odpowiednie smary do układów hamulcowych, zarówno dopuszczone do kontaktów z płynem hamulcowym (np. do osadzania uszczelki tłoczka) jak i ogólnego przeznaczenia (np. styk klocka z tłoczkiem, prowadnice itp).
OdpowiedzUsuńja bym wymienił też opony , 9 letnie mogą nie trzymać parametrów ;)
OdpowiedzUsuńFajna żaba , klucz też .
Cóż ma powiedzieć, no jest czego zazdrościć ;-)
OdpowiedzUsuńDodam małą uwagę - lepiej się zabezpieczyć i podłożyć pod auto tzw " kobyłke" lub inaczej zabezpieczyć auto - naprawy na podnosiniku hydraulicznym są niebezpieczne !
OdpowiedzUsuńJakub - nie ważne, że stare laczki :) ważne, że NEO pokazane ;)
OdpowiedzUsuńJarku, a czego się spodziewałeś? Że pokażę Festoola? ;-)
OdpowiedzUsuńProjekt jest realizowany wspólnie z producentem określonej marki narzędzi. Więc nie do końca rozumiem Twój komentarz.
PS. Temat wymiany opon jest dotychczas na blogu nieobecny. Widzę tu dużą szansę na Twoją aktywność - opisz i podeślij, jeśli będzie napisany poprawną polszczyzną, bez błędów ortograficznych, opublikuję :)
Co to znaczy Jarku? To jakiś szyfr czy gra? Nie rozumiem. Wracając do Pana wpisu, nie tylko ja widzę tu ściemę. Stare auto, 9 lat opony i nówka sprzęt za cenę większą niż to auto. No chyba, że fotki też NEO dostarczyło? Pozdr. Jak dla mnie eot... xor
OdpowiedzUsuńAuto "wykorzystane" w artykule należy do rodziny. Bardzo mi przykro, że nie spełnia Twoich oczekiwań. Czy w kolejnych wpisach mam prezentować samochody o określonej wartości? Jakie kwoty wchodzą w grę?
OdpowiedzUsuńJeśli uważnie śledzisz wpisy (w co nie wątpię :)) to pewnie klucz i podnośnik widziałeś już w materiałach z wiosny 2013 roku.
Na koniec wytłumacz mi, proszę - co mają opony do wartości sprzętu? Czy jest jakaś tabela, która pokazuje jakiej wartości narzędzi można używać do określonych roczników aut? Znam wideoblogi, których autor wykorzystuje sprzęt wartości kilkudziesięciu tysięcy złotych do wykonania deski do krojenia. To chyba także nie jest ok ;-)
Powtórzę to, co powtarzam zwykle w rozmowie z moimi ukochanymi hejterami: czytanie bloga nie jest obowiązkowe. Jeśli masz do powiedzenia coś konstruktywnego - zapraszam. W przeciwnym razie nie trać mojego czasu, bo mam jeszcze całe mnóstwo ciekawych materiałów do opracowania, a przez takie zaczepki marnuję czas.
PS Pozdrawiam EKIPĘ Z LASU! ;-)
Poza brakiem dodatkowych zabezpieczeń o czym ktoś już wspomniał cała operacja została przeprowadzona prawidłowo. Dobrej jakosci zdjęcia plus szczegółowy opis czyli wszystko czego można chcieć od takiego tutoriala. A narzędzia nawet gdyby dostał za free to co cię to obchodzi. Poświęć duuużo swojego wolnego czasu i środków na prowadzenie bloga to może i ty cos dostaniesz a nie tylko narzekasz. A jak auto za stare to podeslij nowsze i dorzuć zestaw nasadek hazeta co by neo tak w oczy nie kuło ;-)
OdpowiedzUsuńa co zrobić, jesli tłoczek jest wkręcany, a jest już tak stary, że proste obrócenie go spowoduje uszkodzenie gumowej uszczelki na tymże tłoczku?
OdpowiedzUsuńBo demontaż zacisku w celu wymiany uszczelki (co w sumie byłoby najlepszym rozwiązaniem) skończy sie na walce z zapowietrzeniem układu i konieczności pomocy drugiej osoby. Więc razem z wymiana klocków zapowiada się całodzienna zabawa, zwłaszcza jesli sie nie ma tego doświadczenia...
Jeśli uszczelka jest w tak złym stanie, że rozsypie się od tak prostej operacji, to tym bardziej należałoby ją wymienić. Odpowietrzania nie unikniesz, ale przynajmniej unikniesz awarii hamulców w najmniej spodziewanym momencie. Zgadzam się, że to zabawa na parę godzin, ale za drugim razem pójdzie dwa razy szybciej:)
OdpowiedzUsuńniby tak, ale jak sie ma pecha, to przy odpowietrzaniu może sie jeszcze np. odpowietrznik ukręcić...
OdpowiedzUsuńNa hamulcach i świecach nauczyłem się, że nawet przy najprostszych operacjach w samochodzie trzeba się przygotowac na najgorsze
:)
Uszczelka nie musi być w złym stanie (przynajmniej przed dobraniem się do zacisku ;) ), wystarczy, że na końcach przywrze do zacisku i tłoczka. Czy może wystarczyłoby ją wydostać z rowka w tłoczku i jej wewnętrzny brzeg przesmarować płynem hamulcowym dla poslizgu?
Wiesz, muszę tu zaznaczyć, że nie jestem mechanikiem i piszę tylko na podstawie swojego doświadczenia. To co piszesz na pewno pomoże, przy czym zamiast płynu hamulcowego można zastosować specjalny smar do uszczelek - jak poczytasz artykuł podlinkowany przeze mnie parę postów wyżej, to znajdziesz coś odpowiedniego.
OdpowiedzUsuńA co do odpowietrzników - spryskaj wd40 dzień wcześniej ;)
Dodam tylko, że producenci aut zalecają wymianę płynu hamulcowego co 2 lata, więc zawsze można połączyć wszystkie te prace - koło czwartku zacznij psikać wd40 na odpowietrzniki, a na sobotę zaproś kumpla i do dzieła:)
Panie Fleks, Festool nie produkuje kluczy czy podnosnikow ;)
OdpowiedzUsuńFakt ze zawsze lubi sie cos sp..zepsuc ;) co nie potrzeba no ale lepiej
OdpowiedzUsuńzeby sie zepsulo kiedy ma sie czas na dlubanine, dostepne czesci i
narzedzia a nie na drodze o siodmej rano w deszczu kiedy mialo sie na
szosta ;). Jezeli gume da sie zdemontowac to czemu nie? Kazdy element
gumowy jezeli posiada spekania nadaje sie do wymiany./oczywiscie nalezy
lekko rozciagnac zeby sie upewnic/ Zatarte tloczki m.in przez
nieszczelnosc niszcza hamulce, zmniejszaja sile hamowania, sciagaja itd
itp wiadomo. Czesto prowadza takze do calkowitego zablokowania kola.
Jednym zdaniem podumowania : gumka szczelna musi byc by klopotow uniknac
;)) jakiez to uniwersalne ;) pozdr
Proponuje następnym razem oddać samochód do mechanika. Nieoczyszczona tarcza, powierzchnie przylgowe, nie sprawdzony stan ślizgowych tulei (tych gumek w których chodzi bolec). Podczas wciskania tłoczków zalecane jest odkręcenie lub popuszczenie korka płynu hamulcowego.
OdpowiedzUsuńPewnie efektem będzie dość szybkie zużycie klocka i pojawienie się bicia kół przy hamowaniu.
Proszę nie udzielać połowicznych rad innym, skoro brak podstawowej wiedzy w temacie... przecież hamulce to nasze bezpieczeństwo.
BartoLomeo - dziękuję za uwagi. To wszystko wypatrzyłeś na kilku zdjęciach? ;-)
OdpowiedzUsuńSamochód ma się fantastycznie, przejechał od czasu wymiany kilka tysięcy, nie zauważyłem żadnego z objawów, przed którymi przestrzegasz.
Ciekawy blog, fajny wpis, myślę, że bardzo ułatwi życie komuś kto robi to pierwszy raz.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam