Po kilkudziesięciu godzinach pracy nad moim starym fotelem zaczynał przypominać to, czym był wyjeżdżając z fabryki. W poprzednim odcinku opowiedziałem Wam o jego demontażu i drobnych naprawach. Dzisiaj będzie o dopieszczaniu detali, tapicerowaniu i wykańczaniu. Fotela, oczywiście.
Po kilkudziesięciu godzinach pracy fotel zaczął wyglądać jak... człowiek :) |
Jakie są kolejne etapy pracy nad naszym meblem? Postanowiłem, że zrobię to solidnie - tak, aby mebel wytrzymał kolejne kilkanaście lat eksploatacji. Fotel był wykonany z buczyny, która jako taka niespecjalnie nadaje się na meble, ponieważ ma higroskopijną budowę - oznacza to, że drewno wchłania bardzo duże ilości wilgoci, paczy się i wykrzywia. W meblarstwie stosowany jest buk parzony - czyli to samo drewno, ale poddane specjalnej obróbce. Sama konstrukcja to drewno iglaste - zachowane w dość dobrym stanie. Niektóre elementy wykonałem od nowa, ale sam szkielet siedziska wzmocniłem jedynie drewnianymi kołkami (kołek ryflowany - do kupienia w każdym markecie budowlanym).
Niektóre elementy wymagały odświeżenia, inne wymiany na nowe. Na fotce wzmocnienia konstrukcji fotela. |
Odświeżyłem również metalowe okucia fotela - wprawdzie znajdują się pod tapicerką i nie są widoczne, ale fakt, że pod nową pianką i materiałem jest coś zardzewiałego jakości specjalnie mnie nie cieszył. Renowacja okuć polegała na przeszlifowaniu ich papierem ściernym, a następnie polakierowaniu podkładem antykorozyjnym i lakierem.
Niektóre elementy fotela, jak chociażby kawałki płyty HDF, które tworzyły oparcie, należało także wymienić. Do jej zamocowania użyłem kleju oraz zszywacza tapicerskiego:
Przed naniesieniem kleju należało solidnie odkurzyć gumowe pasy. |
Wykończenie fotela polegało w moim przypadku na nałożeniu na konstrukcję kilku warstw oleju. Ponieważ był to olej barwiący, w obawie przed zbyt cielnym kolorem, położyłem dwie warstwy oleju barwiącego, a następnie dwie bezbarwnego - do czasu, aż drewno przestało "pić" olej. Wspominałem o tym, że chciałem zadbać o wszystkie detale. Dlatego też postanowiłem polakierować również śruby, które łączą siedzisko z resztą konstrukcji. Do montażu użyłem śrub zamkowych, na czas lakierowania włożyłem je do otworów nawierconych w kawałku drewnianego odpadu. Myślę, że efekt końcowy jest wart zachodu :)
Świetnie odnowiłeś to krzesło. Tylko ta robota strasznie czasochłonna. Poduszki też od nowa obijałeś?
OdpowiedzUsuńDziękuję za komplement :)
OdpowiedzUsuńRobota czasochłonna, to prawda. Głównie z uwagi na nieregularne kształty elementów, a także na technologię lakierowania sprzeda kilkudziesięciu lat i samą chemię. Taka praca uświadamia, jak trudną działką jest renowacja mebli. Co do obicia - tak, tapicerka jest nowa. Ze starego fotela pozostała tylko rama fotela, reszta jest nowa. Wszystko było mocowane na stałe, nie ma tam typowych poduszek. Pianka jest klejona do konstrukcji, przełożona filcem, pokryta białym płótnem, a na to dopiero tapicerka zewnętrzna.
Dobrze byłoby umieścić zdjęcie "bebechów" Skila tak jak AEG - dla oceny z czego i jak są wykonane.
OdpowiedzUsuń"Niestety, to bardzo pracochłonne zajęcie, więc miejcie to uwadze, gdy traficie do stolarza i zlecicie mu podobną pracę :)"
OdpowiedzUsuń*gulp*
Jedna z najsłabszych realizacji jaką PanFlex popełnił
OdpowiedzUsuńJeden z najbardziej merytorycznych komentarzy mojego czytelnika ;-)
OdpowiedzUsuńCo konkretnie jest w tym materiale jest takie słabe? Podzielisz się opinią?