19 grudnia 2012

Bosch GDR 10,8 Li - mała wkrętarka udarowa. Recenzja i video.


Panu Fleksowi często opadają ręce. Bo wkręcenie kilkuset wkrętów, np. podczas budowy tarasu, to dla rąk spore wyzwanie. I wówczas, nawet wielkie jak bochny chleba ręce Pana Fleksa, mają prawo opaść. Z tym większą ochotą Pan Fleks postanowił przetestować narzędzie, które skutecznie chroni ręce (a także resztę operatora), przed zgubnymi skutkami mocowania się z wkrętami. Bosch GDR 10,8Li - zapraszam do lektury!
Majsterkowanie jest przyjemne tylko wówczas, gdy mamy do dyspozycji narzędzia, które są wydajne, łatwe w obsłudze i dobrze wykonują swoją pracę. Jeśli budujemy karmnik i większość rzeczy połączymy kilkoma wkrętami, możemy zadowolić się zwykłym śrubokrętem. Ale jeśli przyjdzie nam zbudować altanę, czy pokryć deskami taras, docenimy każde ułatwienie w pracy. Bo wyobraźcie sobie pracę polegającą na wkręceniu w twarde drewno kilkuset wkrętów. Czujecie to w rękach?

Czym różni się opisywane narzędzie Boscha od standardowej wkrętarki? Różnic jest kilka... 
Wiertarko-wkrętarka akumulatorowa waży zazwyczaj około 1,5 kilograma. Posiada jeden, bądź dwa biegi, sprzęgło i szybkozaciskowy uchwyt. Moment obrotowy takiej wkrętarki oscyluje zazwyczaj w granicach 20-50Nm. Natomiast Bosch GDR 10,8 Li...

Niewielka waga to niewątpliwy atut tych narzędzi. Ale nie dajcie się zwieść małym gabarytom - to w rzeczywistości potwór o momencie obrotowym o wartości ponad 100Nm!
Akumulator - niecałe 200 gramów. Całość, wraz z narzędziem waży niespełna kilogram.
Waga testowanego Boscha to jedna z jego zalet. Kolejną jest wartość momentu obrotowego. W opisywanym modelu sięga ona ponad 100Nm. Czy to dużo? Dla przykładu - koła w terenowym aucie Land Rover Defender powinno się dokręcać momentem... 120Nm. Do czego są nam potrzebne takie wartości? Oczywiście przy prostych pracach w zupełności wystarczy nam zwyczajna wkrętarka. Ale jeśli przyjdzie nam zamontować większą konstrukcję z drewna, wówczas docenimy te parametry. Podobnie w przypadku konstrukcji stalowych. 

Bosch GDR ma sporą rodzinę. Możemy kupić go jako tzw. zerówkę, ale także w zestawach.
Za zaletę można uznać także fakt dostępności i ceny Boscha. Jeśli dobrze poszukamy, znajdziemy w internecie sam karkas za około 300-400 złotych. Jeśli chcemy wyposażyć swój warsztat kompleksowo, wystarczy mieć w kieszeni około 1500 złotych, aby oprócz zakrętaka kupić zwykłą wiertarko-wkrętarkę, małą piłę lisicę, urządzenie do cięcia i szlifowania, 3 akumulatory, szybką ładowarkę i dodatkowo poręczną latarkę z diodą LED.

Lekki i krótki - w przypadku narzędzi to bardzo pozytywne cechy.
Warto także wspomnieć o wyposażeniu narzędzia. Na uwagę zasługuje np. bardzo sprytnie zrealizowane podświetlenie miejsca pracy. Tradycją stało się umieszczanie jasnych diod LED tuż pod uchwytem na osprzęt, albo w uchwycie na akumulator. Bosch wybrał inną drogę - inżynierowie zaprojektowali specjalny pierścień z diod LED umieszczony wokół końcówki na bity. Pozwala to na bardzo równomierne i dokładne oświetlenie miejsca pracy.

BMW ma angel eyes, a Bosch równie efektowny pierścień wokół uchwytu na osprzęt.
Tuż nad włącznikiem znajdziemy również wskaźnik poziomu naładowania akumulatora. Uruchamia się wraz z włączeniem narzędzia.

No dobrze, czas na zajęcia praktyczne. Postanowiłem pomęczyć trochę Boscha i przygotowałem dla niego małą konkurencję: krawędziak o wymiarach 100x100mm, pudełko uniwersalnych wkrętów do drewna w rozmiarze 6x80mm i oczywiście świeżo naładowany, użyty po raz pierwszy, akumulator.

Zobaczcie, jak maleństwo poradziło sobie z tym zadaniem:


Jaką ocenę należy wystawić modelowi GDR 10,8 Li? Zdecydowanie pozytywną. Jest to bardzo mała i lekka wkrętarka do wymagających prac. Zapasowe akumulatory są stosunkowo niedrogie i łatwo dostępne. Sprzedawaną w LBOXXie bardzo łatwo transportować, a jeśli zdecydujemy się na zakup całego zestawu, zdobędziemy bardzo praktyczne i uniwersalne narzędzia. Czy taką wkrętarkę warto kupić na domowy użytek? Nie do końca... W prostych pracach montażowych brak dwóch biegów i brak możliwości wyłączenia udaru będzie dyskwalifikowało tę wkrętarkę. Jeśli jednak przymierzamy się do większej budowy, warto mieć takiego pomocnika pod ręką.

Na deser dane techniczne ze strony producenta:

 

Zalety: 
  • niewielka waga
  • łatwo dostępne i niedrogie akumulatory
  • bardzo duży moment obrotowy
  • spora wydajność
  • szybka ładowarka
  • możliwość zakupu zerówki, czyli samego karkasu 
Wady:
  • dostępna jedynie z akumulatorem o pojemności 1,3 Ah
Ocena Pana Fleksa 



14 komentarzy:

  1. Pytanie laika: Po co właściwie udar przy wkręcaniu? Czy w zwykłym wkręcaniu wkrętów w drewno udar jakoś pomaga? Jest znacząco lepiej niż bez udaru?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pomaga, i to znaczenie.
      Udar we wkrętarkach redukuje czas jednostkowego wkręcania, pozwala na pracę z większymi średnicami wkrętów no i wpływa na zwiększenie komfortu pracy. Ręka tak bardzo się nie męczy, ponieważ operator nie musi wywierać aż tak dużego nacisku na maszynę. Dlatego wspomniałem, że nie jest to jakoś specjalnie dobre rozwiązanie na główną wkrętarkę w warsztacie, ale do wymagających, powtarzalnych prac - jak najbardziej. Pierwszy raz wykorzystałem takie narzędzie przy budowie donic z mokrego drewna. W połączeniu z wkrętami Fischera to naprawdę była bajka ;-)

      Usuń
  2. Wygląda na pełnosprytną :))))

    Wszystkiego najlepszego na Święta :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo taka jest! ;-)
      Dziękuję za życzenia, rewanżuję się oczywiście tym samym :)

      Usuń
  3. Wydaje mi się, że na liście wad powinny znaleźć się jednak te wspomniane w tekście, czyli "brak dwóch biegów i brak możliwości wyłączenia udaru" - do tego dołożyłbym brak sprzęgła.

    OdpowiedzUsuń
  4. no brak sprzęgła to poważny mankament bo łatwo można przez nieuwagę prze-wkręcić wkręt na wylot. Bez sprzęgła to każde wkręcanie jest jak cięcie nożem chirurgicznym pacjenta. Chwila nieuwagi i pacjent nie ma... jaj :) Pozdrowienia dla Pana Flexa.

    OdpowiedzUsuń
  5. Michał, Fragles: ten rodzaj narzędzia ma dość specyficzne zastosowanie. Służy głównie do skręcania konstrukcji z użyciem śrub i dużych wkrętów. Przy budowie konstrukcji stalowych nie ma możliwości, aby przewiercić coś na wylot;-) Nie można także powiedzieć, że wadą jest brak dwóch biegów: to nie jest wiertarko-wkrętarka. Udar włącza się w tym narzędziu samoczynnie, przy określonym nacisku (gdy wkręt "stawia opór"). Jednym słowem - porównanie w tekście do zwyczajnej wiertarko-wkrętarki miało pokazać różnice pomiędzy tymi dwoma narzędziami, a nie udowadniać, że narzędzia można stosować zamiennie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękna wiertareczka. Chyba sobie taką sprawię.:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Czy w tescie uzywales zwyklych koncowek czy udarowych? Jesli tych drugich to jakiej firmy?
    Kupiles ten caly zestaw Boscha? Kiedys byly takie ktore mialy zamiast tej mini pily szablastej wkretarke katowa. Czy beda kolejne recenzje innych osprzetow Boscha z tej walizki/zestawu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Amciek, bity to Milwaukee Shockwave w okrągłym pudełku, przeznaczone do wkrętarek udarowych. Za komplet płaciłem około 70 PLN w e-elektronie w Poznaniu. Zestaw Boscha miałem cały - wersję bez wkrętarki kątowej. Wiertarko-wkrętarka jest już opisana na blogu, na YT są nawet testy porównawcze z innymi modelami. Recenzje będą, porównania pewnie też ;-)

      Usuń
  8. A jak oceniasz te bity? Widzialem na YT porownanie bitow Wery i na wkretarce udarowej zwykle bity wybijaja sie jakby byly z plasteliny. Propaganda producenta czy naprawde musza byc siakies specjalne?

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak dla mnie są bardzo dobre. Ale trzeba pamiętać, że dedykowane rozwiązania najlepiej sprawdzą się podczas długiej i wymagającej pracy. Ja przepracowałem z nimi zaledwie kilka godzin. Co do filmu i wyginania: na YT jest pokazany oczywiście model z pianki, dla lepszego zobrazowania działania strefy skrętnej. W Milwaukee też jest taka strefa. Wera jest potentatem w dziedzinie wkręcania/bitów, więc - pomimo, że nie miałem okazji bawić się ich produktami - zakładam, że będzie to bardzo dobry wybór. Ja swój zestaw kupowałem tuż przed jakimś wyjazdem, więc brałem to, co mieli w sklepie na miejscu.
    W ramach ciekawostki powiem tylko tyle, że z wkrętakiem udarowym pracowałem także zwykłymi bitami i także dawały radę ;-)

    OdpowiedzUsuń
  10. heh... mogę tylko za panem Fleksem potwierdzić... łośśś kurde... ale czad!!!
    nigdy mnie ta mała udarówka nie zawiodła. A do kompletu wkrętarka, nic innego do pracy już nie zabieram.

    OdpowiedzUsuń

Blog został przeniesiony na www.PanFleks.pl. Jeśli masz ochotę wziąć udział w dyskusji, zapraszam pod nowy adres.

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...