Pan Fleks to pasjonat motoryzacji. Podobnie, jak mała
Fleksówna - zamiast lalek i różowych kolorów woli rower ze Spider-Manem i
pomoc przy aucie. Jakiś czas temu postanowiliśmy zatem, że postaramy
się wspólnie przygotować mały model auta. Ze względu na fakt, że podczas
pracy będzie z nami nasza pociecha, powinniśmy maksymalnie uprościć
projekt, a przy jego wykonaniu użyć narzędzi, które będą w miarę
bezpieczne.
Czego będziemy potrzebowali?
Materiały:
- wałek sosnowy bądź z buczyny,
- listwa sosnowa (szerokość około 50mm),
- listewkę ozdobną (w projekcie 1/2 wałka),
- wkręty do drewna (np. 3,5mm x 30mm),
- papier ścierny,
- mały metalowy haczyk (taki, jakiego używamy do zawieszenia obrazka).
- wkrętak,
- wiertarka + wiertło (przyda nam się także pogłębiacz),
- piła ręczna bądź ukośnica,
- pistolet na gorący klej.
Wygląd naszej zabawki jest tak naprawdę całkowicie dowolną sprawą. Wszystko zależy także od materiałów, jakich użyjemy. Aby przedłużyć nieco fajną zabawę, zachęćmy naszą pociechę, aby sama przygotowała na papierze projekt autka. Nasz Fleksowóz jest wariacją na temat ciężarówki. Podobno nawet podobny ;-)
Listewka, trzonek od szpadla oraz kilka śrubek - gdyby budowa prawdziwych ciężarówek była taka łatwa...;-) |
Zależało nam bardzo, aby samochodzik można było wykonać z minimalnej liczny różnych listew. Dlatego też Pan Fleks wybrał płaską listwę sosnową, bukowy trzonek do szpadla i kawałek ozdobne listwy. Od czego zaczynamy? Z płaskiej listwy odcinamy "podwozie", kabinę, maskę oraz "pakę". Pracę bardzo ułatwi nam ukośnica, bo ze względu na sporą ilość cięć (także pod kątem), zabawa piłą ręczną będzie pracochłonna. Kawałek drewna, który będzie nam służył jak maska warto przyciąć na szerokość - tylko i wyłącznie ze względów estetycznych.
Montujemy ciężarówkę - na zdjęciu podwozie wyposażone w koła, koła oraz maska ze światłami. |
Pora na koła. Jak już wcześniej wspomniałem koła wykonane są z drewnianego trzonka. Wykorzystałem tutaj buczynę - z bardzo prostego powodu. Wielkość całego autka wymagała zastosowania sporych kół, a dostępne w marketach wałki sosnowe miały maksymalną średnicę nieco ponad 20 mm. Trzonki są większe, drewno twardsze i dające się łatwiej obrabiać.
Niektórzy preferuję koła ameliniowe, Pan Fleks wybrał drewno :) |
Chwili uwagi i cierpliwości wymaga wywiercenie otworu dokładnie pośrodku kółka. Jeśli mamy ich do wykonania kilka, używamy liniału, bądź cyrkla. Jeśli planujemy produkcję seryjną warto skorzystać z wiertarki na stojaku i prostego pomocnika z dwóch listewek sklejonych prostopadle.
Montaż kół - wystarczy nam w tym przypadku zwyczajny wkrętak - zabawka jest na tyle delikatna, że używając wkrętarki moglibyśmy uszkodzić samochodzik. |
Spory dylemat Pan Fleks miał podczas łączenia elementów samochodu. Oczywiście najprostszym i najbardziej logicznym wyjściem było wykorzystania kleju do drewna i ścisków. Niestety, kleje mają to do siebie, że ich spoina jest podatna na tzw. pełzanie. Jeśli kleimy ze sobą dwa płaskie kawałki drewna, przy dociśnięciu będę się przesuwały. Skręcanie także odpadło - zabawka jest zbyt mała, aby naszpikować ją wkrętami. Ostatecznie wybór padł na pistolet do klejenia na gorąco. W projekcie skorzystałem z GlueGuna marki Dremel, zapewne znacie go z innego, małego projektu, a mianowicie ramki do zdjęć.
Kleje na gorąco mają tę kapitalną zaletę, że ich spoina jest mocna, a czas wiązania bardzo krótki. Dzięki temu czas na przygotowanie zabawki jest krótszy, niż w przypadku kleju do drewna. Pamiętajcie jednak, że spoina będzie nieco "grubsza", nie nanoście zatem zbyt dużej ilości kleju na drewno.
Montaż samochodu - brakuj nam jeszcze "paki" |
Nasza ciężarówa z przyczepką - zmieści się na niej zabawka z kinder-niespodzianki. A pewnie wiecie jak one bardzo lubią podróżować ;-) |
Na przygotowanie samochodu potrzebujemy kilku godzin. Pamiętajcie, aby przed sklejeniem elementów zaokrąglić ich krawędzie. Można użyć do tego papieru bądź gąbki ściernej, można także wykorzystać frezarkę z frezem do zaoblania krawędzi. W zupełności wystarczy nam jedno popołudnie. Możecie wierzyć, bądź nie, ale takie wspólne majsterkowanie z dziedzicem/dziedziczką to ogromna frajda dla wszystkich :)
Panie Fleks usmiech i radosc dziecka zapewne wynagradza czas spedzony nad taka bryka.
OdpowiedzUsuńWspaniały projekt. Rzeczywiście łudząco podobny do prawdziwej ciężarówki.
OdpowiedzUsuńW takich zabawkach najfajniejsza jest zabawa przy wspólnym konstruowaniu i później duma dziecka, że samo to zrobiło a tata troszkę pomagał ;)
Pozdrawiam
-- Andrzej
Dziękuję Andrzeju ;-)
UsuńFaktycznie, w tym przypadku tata pomógł tylko troszkę ;-)