1 listopada 2011

Festool - religia dla snobów? Nie, to znacznie więcej!

Festool C12 oraz najmłodsza w rodzinie wkrętarka CXS Li 1,3. Poniżej systainery, czyli sprytne walizki do magazynowania i transportowania narzędzi.
Ostatnimi czasy kręciliśmy się wokół supermarketów, ba! momentami wręcz spożywczaków. Pora zatem, aby korzystając z uroków długiego weekendu, wybrać się w podróż na przeciwległy, elektronarzędziowy, biegun. Nie oszukujmy się, dla większości z majsterkowiczów trudno lub wręcz nieosiągalny. Skoro jednak już jesteście, zapnijcie pasy - Pan Fleks zaprasza! Dzisiejszy post poświęcimy prawdziwemu Mercedesowi wśród elektronarzędzi dla profesjonalistów - marce Festool. 

Festool C12 - jak głosi hasło reklamowe Festoola, nie bez powodu przechodzi się do klasyki ;-)
Z marką Festool Pan Fleks zetknął się po raz pierwszy się przed paroma laty, podczas remontu kuchni. Jego domostwo nawiedził bowiem stolarz, taszcząc za sobą furę biało-zielonych skrzynek. "Chce zostać u nas na dłużej" - pomyślał Pan Fleks - "Stąd bagaże". Nie wiecie nawet, jak bardzo się myliłem...
W trakcie rozmowy okazało się, że Pan Fleks popełnił całkiem spore faux pas, bowiem ciekawy zawartości skrzynek, zapytał wprost: - Czy to Hitachi? Pan stolarz się żachnął, podkręcił wąsa i odparł z kamienną miną - "Nie, Festool!", po czym w ciszy zabrał się za docinanie blendy pod kuchenną zabudowę.
Rzut oka na allegro - Festool, cena podstawowej wkrętarki - około 2000 PLN. Wszystko jasne. Niech żyje król!

Festool TI 15 - pierwsza w rodzinie wkrętarka udarowa. Dzięki elektronice wyeliminowano, tzw. efekt odbicia - przy dokręcaniu z udarem nie urwie nam ręki, że tak powiem.

Festool to niemiecki producent elektronarzędzi dla wymagających zawodowców. Bliźniacza marka - Protool - to narzędzia dedykowane cieślom i dekarzom. Festool wydaje się być bardziej wysublimowany, ale nie dajcie się zwieść jego ładnej obudowie - w środku drzemie SIŁA i MOC! Co sprawia, że za podstawowy model wkrętarki musimy zapłacić niemal dwa tysiące złotych? Patenty. Ergonomia. Wygoda. Niezawodność. Poprzestańmy na tych czterech. Festo słynie z szalenie przemyślanej konstrukcji i rozwiązań mających na celu polepszenie komfortu pracy narzędziami. Przykłady? Proszę bardzo - silniki bezszczotkowe EC-TEC, Centrotec, FastFix oraz cała masa innych drobiazgów.

Festool C12 - dzięki niestandardowemu kształtowi obudowy bardzo dobrze wyważona. Przy pracy nad głową zyskujemy dodatkową ochronę dłoni przed upadającymi przedmiotami - przedni panel z uchwytem na bity.

Wkrętarki z serii C mają bardzo charakterystyczną budowę. Oprócz dobrego wyważenia, znajdziemy tam kilka ciekawostek, np. pokrętło regulacji momentu obrotowego w zasięgu małego palca - nie trzeba odrywać się od pracy, aby zmienić ustawienia. 



Festool C12 - mała, poręczna i naszpikowana elektroniką. Mniaaaaammm...


We wspomnianym modelu zastosowano także całkowicie elektroniczną regulację sprzęgła - aby przestawić tryb na wiercenie, nie musimy kręcić pierścieniem, wystarczy, że przełączymy suwak na górze obudowy. Mało tego - kiedy powrócimy do wkręcania, narzędzia "zapamięta" poprzednie nastawy sprzęgła.


Kolejną ciekawostką jest sposób mocowania akcesoriów. Festool wymyślił bowiem Centroteca i FastFixa - pierwszy nie ma niczego wspólnego z przybyszem z kosmosu, a drugi - z zupką chińską. Są to specjalne systemy mocowania akcesoriów oraz dodatkowych nasadek. W zależności od zestawu możemy kupić narzędzie z dodatkową przystawką mimośrodową i kątową.



W ostatnim czasie Festool wypuścił na rynek nową wkrętarkę - zasilaną akumulatorami Li-Ion, ważącą niespełna kilogram, wyposażoną w Centroteca, o nazwie CXS Li 1,3: 
Festool CXS Li 1,3 - dobry sposób, aby za około 1000 złotych zasmakować w Festoolu.

Jest znacznie mniejsza od modeli C i T, ale znajdziemy tam LEDowe podświetlanie miejsca pracy, uchwyt do paska, dwubiegową przekładnię i akumulator 10,8 V o pojemności 1,3Ah. Nie ma natomiast nowoczesnego silnika EC-TEC i kilku innych rewelacyjnych patentów. W tym modelu moment wyregulujemy klasycznie - pierścieniem.

Zadajmy sobie (wiszące w powietrzu od dłużej chwili) pytanie: czy Festool to sprzęt dla majsterkowiczów i hobbystów poświęcających na to szlachetne zajęcie co drugą sobotę? Rozum podpowiada, że nie. W cenie modelu C12/T12 dostaniemy przynajmniej 4 lub 5 wkrętarek innej marki (chociażby Metabo, AEG czy Kressa). Czy będą pracowały tak samo - zapewne podobnie. Po co zatem wypruwać sobie żyły i - wzorem Pana Fleksa - odkładać na nową wyrzynarkę Festo wszystkie drobne z ostatnich 12 miesięcy?  Odpowiedź jest prosta - bo w życiu trzeba w coś wierzyć, a Festool to coś więcej niż religia;-) No i czasami trzeba przy sklepowej kasie stracić głowę, zanim zrobią to nasze żony ;-)!


Pan Fleks dziękuję za pomoc w realizacji materiału Autoryzowanemu Dilerowi marki Festool z Poznania, czyli Ekipie i Właścicielom sklepu:


Spragnionym kolejnych doznań i garści technicznych szczegółów polecam stronę domową Festoola - www.festool.pl. Ostrzegam, uzależnia! ;-)

11 komentarzy:

  1. Miałem możliwość popracować chwilę kilka tygodni temu wkrętarką Festoola. Nie pamiętam dokładnie modelu. Było jakoś tak miękko, dość wygodnie - choć dopiero po chwili przyzwyczajenia, bez wysiłku, przyjemnie w dotyku. Czułem się niczym w satynowej pościeli.
    Mimo wszystko jestem na nie nawet w przypadku zapalonego majsterkowicza. Religia ? Wiara ? Nie kupuję! Wydanie $$$$ szybciej niż żona ? ;) Argument słaby, ale nie beznadziejny. Nie mam żony.

    pzdr.
    andrew.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czy moglbys wyjasnic dlaczego festool mialby byc dla snobow? Idac tym tropem makita czy bosch jest dla kogo?

    CXS jest dobra wkretarka ale imo nie warta tych pieniedzy z kilku powodow:
    - brak silnika EC-TEC, szczotki jak w kazdej innej wkretarce
    - sprzeglo mechaniczne na pierscieniu - jak w kazdej innej
    Na plus swiadczy dobre wywazenie i mala waga, ale konkurencja oferuje podobne warunki.
    Zaleta jest nasadka katowa, ale brak juz mimosrodowej. Metabo oferuje rowniez nasadke katowa za mniejsze pieniadze.
    Jesli kupowac to C12 wzwyz.

    OdpowiedzUsuń
  3. @Anonimowy, ależ ja nie uważam, że to sprzęt dla wybrańców! Tytuł artykułu jest bardziej pytaniem i próbą polemiki z tymi, dla których użytkownik Festoola=SNOB, bo jest przecież Makita, Bosch, Metabo (tańsze, a _dokładnie_ to samo...)

    Festool (zarówno wśród znajomych majsterkowiczów, ale także wśród nielicznych zawodowców) ma opinię sprzętu drogiego, niekiedy czasami zbyt wysoko wycenianego, a artykuł ma się właśnie z tymi opiniami zmierzyć. Jak dla mnie cena sprzętu odzwierciedla jakość i praktyczność tych narzędzi. Czy coś jest zbyt drogie, czy tanie... Nie mnie to oceniać. Każdy powinien dobierać narzędzia wedle własnych potrzeb i zasobności portfela. Ot, cała filozofia ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Festool? Wiadomo - marketing kosztuje. I zeby na tym poprzestac to zgadzam sie w pelni z opinia Pana Fleksa " Każdy powinien dobierać narzędzia wedle własnych potrzeb i zasobności portfela. "

    OdpowiedzUsuń
  5. To festool ma dobry marketing? Wolne zarty...Chyba w stanach bo u nas na pewno nie.
    dwa wozy pokazowe na cala polske, brak centrow szkoleniowch o jakichkolwiek materialach promocyjno reklamowych juz nawet nie mowie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam na mysli caly rynek. W koncu cena urzadzen festoola nie jest uzalezniona od panstwa tylko wspolna dla calego rynku np. europejskiego.

    OdpowiedzUsuń
  7. "Dzisiejszy post poświęcimy prawdziwemu Mercedesowi wśród elektronarzędzi dla profesjonalistów" - czyli że kicha? Bo dla mnie Mercedes to jeden z ostatnich marek, jakie bym wybrał. Chcą się bardzo wyróżniać, mają swoją odmienną filozofię (np. jedna dźwignia przy kierownicy), która mi nie podchodzi. Coś jak Apple. Dla niektórych drugie po bogu. Do mnie nie trafia ;-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Hmm, system komentarzy wycina wszystko pomiędzy znakiem mniejszości a większości. Zniknęła informacja o żartobliwym wydźwięku powyższego komentarza.

    OdpowiedzUsuń
  9. Potwierdzam Festool uzależnia, wkrtętarki, pilarki, frezarki, dominikarki, wyrzynarek i szlifierek nie zamieniła bym na żadne inne. I wciąż odkładam, bo uważam że warto.. wzdycham tylko, że mikronarzędzi nie mają w ofercie, ale jak wynika z podsumowania nie jest to sprzęt dla majsterkowiczów, ale w życiu trzeba w coś wierzyć i odkładać :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Miałem okazję popracować na tych narzędziach, niestety teoria nie zawsze idzie w parze z praktyką, dla przykładu - wkrętarki mają słabe akumulatory (oczywiście mówię o czysto komercyjnych zastosowaniach), a włącznik frezarki jest tak skonstruowany, że idealnie łapie kurz do wnętrza:) czyszczenie lub wymiana... aczkolwiek wyrzynarki, pilarki, zagłębiarki ...miodzio

    OdpowiedzUsuń
  11. co do wkrętarki i słabego akumulatora to się nie zgodzę

    OdpowiedzUsuń

Blog został przeniesiony na www.PanFleks.pl. Jeśli masz ochotę wziąć udział w dyskusji, zapraszam pod nowy adres.

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...