Na blogu już od dłuższego czasu Pan Fleks nie publikował żadnego projektu (jego świat chwilowo opanowały narzędzia (szczególnie te z marketów)), więc nadszedł czas, aby to naprawić. Dzisiejszy post będzie poświęcony budowie prostej ścianki, na której powiesimy telewizor lcd. Jest to bardzo prosty, aczkolwiek czasochłonny (ze względu na malowanie), projekt. Poziom trudności Pan Fleks określił na jeden młotek, bo większość elementów kupimy jako gotowe.
Czego potrzebujemy?
- kantówka iglasta 45 x 45 x 2200 mm - 4 sztuki
- kantówka iglasta 45 x 45 x 800 mm - 2 sztuki
- płyta MDF 1200 x 2200 - 1 sztuka
- listwy maskujące 1200 mm - 5 sztuk
- kołki do szybkiego montażu
- podkład do zagruntowania MDFu
- klej do drewna
- uchwyt do telewizora
- listwa LEDowa (w zależności od wielkości ścianki)
- zasilacz do LEDów
- wkręty do drewna
oraz narzędzia
- wiertarka udarowa lub młotowiertarka (w zależności od tego, z czego zbudowano ściany)
- wiertarko-wkrętarka akumulatorowa
- młotek
- wiertła
- poziomica
- wałek do farby i podkładu
- otwornica i wiertła do drewna
- zestaw bitów
Do czego jest nam potrzebna taka ścianka? Otóż jest przynajmniej kilka powodów: po pierwsze można zaimponować Śwagrowi, który wprawdzie ściankę także posiada, ale nie jest ona w kolorze gustownej fuksji. Po drugie - zawieszony na ścianie telewizor sprawia wrażenie lewitującego, a jak wiadomo, w pewnych sytuacjach my czujemy się podobnie - warto mieć wówczas kompana. Pozostałe powody są zupełnie irracjonalne - potrzeba schowania kabli i względy estetyczne są tutaj zupełnie nieistotne. Ale, ale - robota czeka, więc zaczynajmy!
Przygotowanie
Zacznijmy od przygotowania poszczególnych elementów. Kantówkę kupimy bez problemu w każdym markecie budowlanym bądź tartaku. Jeśli zaopatrujemy się w tym drugim źródle, zwróćmy uwagę, aby drewno nie było wilgotne. Kantówkę przycinamy na odpowiedni wymiar - w projekcie Pana Fleksa wysokość ścianki to 220 mm. Kantówki są w sumie 4 - dwie z nich przykręcimy na stałe do ściany, a pozostałem dwie - do MDFu. Dzięki temu ściankę zamontujemy niejako w szynach i będzie ją można w dowolnej chwili zdemontować. Pierwszą czynnością jest wyznaczenie pionów:
Następnie wiercimy w kantówce otwory, przez które przejdą kołki do szybkiego montażu. Otwór wywierćmy wiertłem o 0,5 cm większym, niż średnica kołka. W projekcie użyto kołków Fischera (Fischerowi będzie poświęcony osobny artykuł). Otwory w ścianie wiercimy przy użyciu młotowiertarki (ściany z betonu) lub wiertarki udarowej (cegła, pustak, miękkie materiały).
Pionowe poprzeczki ścianki. Do MDFu przykręcimy identyczne kawałki, przesunięte w bok o szerokość kantówki. Dzięki temu w późniejszej fazie zamocujemy tym sposobem ściankę. |
To jest zazwyczaj moment, kiedy mamy wielką ochotę rzucić wszystko w diabły lub napić się piwa. Bez większych skrupułów wybierzmy tę drugą opcję. Podczas picia piwa cofnijmy się w czasie. Wyobraźmy sobie, że oglądając na TVN24 newsa o tym, że PZPN nie umieścił na koszulkach reprezentacji orzełka, przypomnieliśmy sobie, aby zagruntować płytę z MDFu!
Kiedy znajdziemy już miejsce, w którym kupimy MDF (hurtownie meblowe, markety OBI), poszukajmy preparatu, którym możemy go zagruntować. Pewne znane w Polsce czasopismo dla majsterkowiczów z upodobaniem stosuje w swoich projektach MDF. Ponieważ są to jednak przedruki z czasopism niemieckich, nie ma tam informacji o preparacie do gruntowania dostępnym w Polsce. Nie drżyjcie jednak, drodzy Czytelnicy! Pan Fleks zakupił i przetestował takowy, a teraz serdecznie go poleca: jest to emulsja gruntująca Śnieżki, przeznaczona do wnętrz, płyt G-K, a także drewna i materiałów drewnopochodnych. Szczegóły znajdziecie na stronie producenta.
Czemu ma służyć gruntowanie? Po pierwsze MDF jest tworzywem bardzo chłonnym - gruntowanie (szczególnie płaszczyzn po cięciu) zmniejszy chłonność płyty. Po drugie emulsja nada powierzchni chropowatość, dzięki której farba lepiej przylgnie i dokładniej pokryje. Emulsję nakładamy wałkiem (takim samym, jak do farb emulsyjnych). Jeśli zdecydujecie się ozdobić płytę poprzecznymi listwami, pamiętajcie, aby w miejscach, gdzie będą one przyklejane zabezpieczyć płytę taśmą malarską!
Rada Pana Fleksa: Przed zagruntowaniem płyty dokładnie ją odpylmy. Do malowania użyjmy wałka przeznaczonego do emulsji wodnych, ze średnim runem.
Przyszedł czas na LEDy, dzięki którym uzyskamy ciekawy efekt świetlny. Gotowe taśmy z diodami LED kupimy przez internet lub w markecie budowlanym. Ceny są bardzo różne - za średniej jakości taśmę zapłacimy około 10-15 PLN za metr bieżący. Do LEDów powinniśmy dokupić także odpowiedni zasilacz. Najlepiej, jeśli będzie to zasilacz stałoprądowy (nie może to być transformator do halogenów!). Zasilacz i kable zamontujemy z tyłu płyty. Samą taśmę przykleimy do wewnętrznej części płyty - taśma posiada przylepiec, nie musimy używać kleju:
Jeśli przyjrzymy się taśmie, zobaczymy, że jest ona podzielona na kilkunastocentymetrowe odcinki. W tych miejscach możemy ją przeciąż nożyczkami. Do pocynowanych pól dolutujmy przewód dwużyłowy, który podłączymy do zasilacza. Zastanówmy się także nad sposobem uruchamiania świateł - może to być prosty włącznik natynkowy ukryty za telewizorem, albo przewód sieciowy zakończony wtyczką podłączony do programatora czasowego - wówczas światło będzie zapalało się i gasło w ustalony wcześniej sposób.
Rada Pana Fleksa: Jak wybrać diody LED? Zasadniczo taśmy różnią się kilkoma parametrami. Pierwszym jest barwa światła - od białej, po czerwoną i pośrednie odcienie. W sklepach spotkamy się z określeniem ciepłej i zimnej bieli. Chodzi o temperaturę barwową - im "zimniejsza", tym kolor bardziej niebieski. Barwa ciepła oznacza kolor zbliżony do żółtego. Ważnym czynnikiem jest ilość diod na metr bieżący, a także jasność na metr bieżący wyrażona w Watach na metr (W/m). Zastosowane w projekcie diody LED to najtańsza taśma dostępna w Castoramie. Na każde 10 cm długości przypadają 3 diody LED. Ponieważ LEDy nie będą głównym źródłem światła w salonie, taka opcja w zupełności nam wystarczy. Ważną sprawą jest także dobór zasilacza - każdy ma opisaną na obudowie, bądź kartoniku wydajność prądową, podawaną w formie maksymalnej długości taśmy, jaką możemy zasilić. Oczywiście warto wybrać model z lekkim zapasem mocy.
Mamy już zagruntowaną i pomalowaną na ostateczny kolor ściankę. Do ściany przymocowaliśmy już stelaż, wypiliśmy 3 piwa i przeklęliśmy po stokroć PZPN. Czas zamontować ściankę. Pan Fleks użył tutaj pewnego prostego patentu. Otóż do zamocowania płyty użyjemy tutejek dwugwintowych i śruby z gwintem metrycznym. W kantówce przymocowanej do ściany wiercimy otwory (wystarczą w dwóch miejscach, na różnej wysokości). W otwory wkręcamy tuleję dwugwintową:
Tulejka z podwójnym gwintem - bardzo sprytny wynalazek. Na zewnątrz gwint do drewna, wewnątrz - metryczny [zdjęcie pochodzi z serwisu metalpedia.pl]. |
Sposób zamocowania ścianki - śruba przechodzi przez obie kantówki i wkręca się w tulejkę zamontowaną w stelażu. |
Zbliżamy się powolutku do końca projektu (macie jeszcze piwo?). Pozostały nam jeszcze prace wykończeniowe oraz montaż uchwytu na telewizor. Uchwyt dobieramy w zależności od ciężaru i wielkości telewizora. Możemy wybrać opcję standardową, czyli uchwyt nieruchomy, bądź taką, która pozwala na ruch TV w dwóch płaszczyznach. Po wypoziomowaniu i nawierceniu otworów przykręcamy uchwyt do ścianki. Jeśli zrezygnowaliśmy z poprzeczek wzmacniających stelaż, uchwyt zamocujmy za pomocą śrub i nakrętek. W płycie wywierćmy także otwór, przez który wpuścimy kable. Najlepiej użyć do tego otwornic do drewna.
Rada Pana Fleksa: Jeśli do wiercenia używamy akumulatorówki, ustawmy przekładnię na I biegu (narzędzie ma wówczas większy moment obrotowy, ale mniejszą prędkość). Nie wycinajmy na siłę całego otworu, ale wycofujmy co jakiś czas otwornicę, aby ją oczyścić ze zwiercin. Nie dociskajmy narzędzia do płyty, ale raczej wykonujmy nią koliste ruchy. Po wykonaniu zadania...wypijmy piwo!
Pozostało nam już tak naprawdę niewiele pracy, czyli przyklejenie ozdobnych listew. Są to listwy maskujące, które po wyszlifowaniu pomalowano taką samą emulsją, jak ściana, na której przymocowaliśmy nasze centrum TV. Listwy mocujemy za pomocą kleju do drewna i ewentualnie pistoletu na sztyfty:
Ponieważ w trakcie budowy wypiliśmy przynajmniej 5 piw, nie pozostaje nam nic innego, jak tylko... zaprosić Śwagra na mecz. Ze świeżym zapasem, rzecz jasna!
Smacznego!
Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Blog został przeniesiony na www.PanFleks.pl. Jeśli masz ochotę wziąć udział w dyskusji, zapraszam pod nowy adres.
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.