10 sierpnia 2012

Kirschen, Sjobergs, Veritas, Narex. Z wizytą w dluta.pl, czyli Pan Fleks Agent Wywiadu znowu nadaje!




Dluta.pl – sklep internetowy z narzędziami ręcznymi do obróbki drewna zna chyba większość wielkopolskich stolarzy, a także miłośnicy prac w drewnie z całej Polski.

Królestwo pani Agnieszki Baraniok-Lipińskiej, właścicielki sklepu, znajduje się niedaleko Poznania, w miejscowości Drużyna. Kilkadziesiąt kilometrów na południe od miasta, w niedalekim sąsiedztwie Puszczykowa, w którym żył, tworzył i skąd wyjeżdżał na podbój świata Arkady Fiedler.  Kirschen, Pfeil, Bessey, Gransfors, Veritas – doskonałe towarzystwo na środowe  przedpołudnie, prawda? I właśnie w takich przyjemnych okolicznościach przyrody, przy wielkim, niebieskim stole ustawionym w uroczym ogrodzie,  popijając aromatyczną kawę, rozmawiamy o sklepie, japońskich narzędziach i niedawnym koncercie Red Hot Chili Peppers. Tak właśnie pracuje się w Wielkopolsce!


Pan Fleks: Zacznijmy banalnie: malownicza miejscowość, specjalistyczny sklep, a na jego czele kobieta. Od czego to wszystko się zaczęło?

Agnieszka Baraniok-Lipińska: Jak to zwykle bywa, od przypadku (śmiech). Bakcylem branży narzędziowej zaraził mojego tatę kolega, który handlował narzędziami na Śląsku i zaproponował wspólny wyjazd na targi narzędziowe do Kolonii. Ojciec miał już wówczas  pewne doświadczenie w branży, sam był także zapalonym majsterkowiczem. Na targach nawiązał pierwsze kontakty z producentami narzędzi. 

PF: Czy od początku był to sklep specjalizujący się w narzędziach do drewna? 

A B-L:  Nie, początki to elektronarzędzia, narzędzia ręczne i takie marki jak Festool, Stihl, Gedore i Wera. W trakcie jednego z wyjazdów do Niemiec nasz znajomy, rzeźbiarz – amator, postanowił odwiedzić Kirschena, ponieważ chciał kupić u nich zestaw dłut. Tata pomyślał, że warto byłoby spróbować wprowadzić tę markę do oferty i tak właśnie zaczyna się historia naszej specjalizacji. 

Kirschen - niemieckie dłuta, a także inne narzędzia ręczne. Każdy, kto choć raz miał okazję nimi popracować, wie co oznacza jakość dwóch wisienek.

PF: Czy 20 lat temu, kiedy rodzinna firma powstawała, łatwo było sprzedawać Kirschena i inne marki? 

A B-L: Wręcz przeciwnie! Wówczas nawet dotarcie do klienta to była zupełnie inna sprawa, niż dzisiaj. Pomysł ze specjalizacją pojawił się znacznie później. Tata prowadził dużą hurtownię, był w naszym regionie przedstawicielem firmy Topex. Chcąc rozbudowywać asortyment zainteresował się innymi markami. Dopiero w momencie, kiedy postanowił oddać swoją firmę nam, swoim dzieciom, podzieliliśmy się z bratem branżami: ja zajęłam się narzędziami do drewna, brat pozostałymi narzędziami ręcznymi. 

PF: W jaki sposób dobierany jest asortyment i konkretni producenci na dluta.pl?

A B-L: Zawsze zależało mi, aby sprzedawać dobre jakościowo produkty. Nie byłam zainteresowana kompromisami w stylu – tanio i dużo.  Oferta sklepu obejmuje bardzo różnych producentów, mamy Veritasa, wspomnianego Kirschena, Sjoberga, Pfeila, Besseya, Stabilę, Tormeka i innych. Nawet jeżeli posiadamy w sprzedaży „tańszych” producentów, takich jak Narex, priorytetem jest jakość. 

Narex, czyli narzędzia ręczne prosto od naszych południowych sąsiadów. Jeśli mówimy o jakości w atrakcyjnej cenie, to właśnie czeski Narex.
PF: Czy w takim razie klienci sklepu to wyłącznie zawodowcy, czy kupują u Was także majsterkowicze? 

A B-L Klienci to bardzo zróżnicowana grupa. Są oczywiście stolarze, rzeźbiarze, ale także ludzie, którzy z branżą są związani jedynie przez hobby. 

PF: O jedną rzecz muszę zapytać, bo nie daje mi to spokoju: sklep oferuje bardzo specjalistyczne narzędzia. Czy Wasi klienci nie buntowali się, że dluta.pl prowadzi kobieta?

A B-L: (śmiech) Oj, tak! Na początku bywało zabawnie. Na przykład kiedy dzwonił do nas klient i słysząc w słuchawce głos kobiety prosił o przekazanie telefonu mężczyźnie! 

PF: Ostatecznie jednak decydowali się „zaryzykować? 

A B-L: Tak, kiedy zobaczyli, że nie jest to dla nas czarna magia, było już zupełnie inaczej. W dzisiejszych czasach, nawet w specjalistycznych branżach niewiele osób zwraca uwagę na płeć rozmówcy. Wystarczy, żeby znał się na rzeczy (śmiech). 

Szwedzi znają się na budowaniu strugnic jak nikt inny. Robią to wszak od ponad 100 lat!
Tak właśnie wygląda mercedes wśród ręcznych narzędzi - Panie i Panowie, poznajcie - Jego Wysokość Veritas.
PF: No właśnie – „znajomość branży”, bo przecież dluta.pl to nie tylko miejsce, gdzie można kupić strug lub dłuto?  

A B-L: Zgadza się! Nasza idea jest prosta: nie chcemy, by nasza rola polegała jedynie na sprzedawaniu narzędzi. Chcemy oferować także naszym klientom wiedzę – stąd na stronach pojawiają się także porady i dodatkowe materiały: wskazówki dla użytkowników, a także filmy instruktażowe. 

PF: Czytelnicy pewnie mnie powieszą za kryptoreklamę, ale zatrzymajmy się na chwilę przy tej obsłudze posprzedażowej, bo Wasze rozwiązania są raczej nietypowe... [w sklepie funkcjonuje program lojalnościowy, ale także możliwość zwrotu nieużywanego narzędzia przez 12 miesięcy od zakupu – przyp. Pan Fleks]

A B-L: Tak naprawdę to wszystko przez sprzedawców, którzy często traktują swoich klientów jak intruzów. Jeśli już zdecydują się przyjąć nieużywany towar, to jedynie w oryginalnym opakowaniu, etc. A tak naprawę przepisy milczą na ten temat. Kupując strug płacę za strug, nie za kartonik. Więc jeśli oddaję strug bez opakowania, to dlaczego sprzedawca ma odmówić przyjęcia towaru i zwrotu pieniędzy? Podobnie jak z kosztami transportu: widzimy często, że nawet jeśli sprzedający godzi się na oddanie nietrafionego zakupu, to już koszty przesyłki musimy pokryć sami. U nas jest trochę inaczej: jeśli klient kupi piłę za 100 złotych, a 20 zapłaci za przesyłkę, oddając ją otrzyma z powrotem 120 złotych. 

PF: Porozmawiajmy jeszcze o Waszych planach związanych ze sklepem. 

A B-L: Pomysłów mamy całkiem sporo. Pierwsze z nich powoli realizujemy. Uruchomiliśmy właśnie sklep z produktami Kirschena (www.kirschen.pl). Nasi klienci nie zawsze mają czas aby przetrząsać całą ofertę sklepu, bo interesuje ich konkretna rzecz. Stąd pomysł, aby pod jednym adresem internetowym oferować konkretny asortyment, za to znacznie bogatszy.  Na podobnej zasadzie będzie działał nasz nowy sklep ze stołami stolarskimi: www.stolystolarskie.pl

PF: W takim razie trzymam kciuki i dziękuję za rozmowę! 
Dodaj napis


To nieprawda, że aby zasmakować Japonii trzeba przemierzyć pół świata. Dla Poznaniaka to jakieś pół godzinki samochodem.
Drużyna/Poznań, 8 sierpnia 2012


2 komentarze:

  1. Oj olimpiada się kończy:) pozdrawima

    OdpowiedzUsuń
  2. Trzeba się będzie wybrać w okolice Poznania. Niestety w stolicy nie znalazłem sensownego sklepu z narzędziami stolarskimi, w których sprzedawca przeszedł by test pierwszego pytania - "o co chodzi z tymi numerkami w strugach"
    Dzięki za ten wywiad :)

    Pozdrawiam
    -- Andzej

    OdpowiedzUsuń

Blog został przeniesiony na www.PanFleks.pl. Jeśli masz ochotę wziąć udział w dyskusji, zapraszam pod nowy adres.

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...