Teściowa Pana Fleksa, wielokrotnie przywoływana na tym blogu, zapragnęła mieć donicę na taras, w której mogłaby hodować iglaki. Miała być w miarę prosta, ale Pani Teściowa zażyczyła sobie, aby była dodatkowo zaizolowana, aby nie musieć przenosić roślin na zimę do innego pomieszczenia. Pan Fleks postanowił spełnić życzenie...iglaków i zabrał się ochoczo do pracy.
Donica została wykonana z drewna świerkowego, ale w odróżnieniu od innych, blogowych projektów, Pan Fleks samodzielnie przygotował materiał, bowiem nie były to deski z marketu budowlanego. Ale zacznijmy od początku.
Donica została wykonana z drewna świerkowego, ale w odróżnieniu od innych, blogowych projektów, Pan Fleks samodzielnie przygotował materiał, bowiem nie były to deski z marketu budowlanego. Ale zacznijmy od początku.
I Materiały i przygotowanie
Materiały:
- deski świerkowe bądź sosnowe (25mmx120mm - długość dowolna),
- płyty styropianowe (grubość 20mm),
- folia ogrodowa bądź folia paroprzepuszczalna,
- wkręty do drewna,
- zszywki tapicerskie.
Narzędzia:
- wiertarko-wkrętarka akumulatorowa bądź wiertarka sieciowa,
- piła ręczna bądź ukośnica (idealna dla majsterkowiczów - z myślą o późniejszym wykorzystaniu - będzie mała piła, np. Dremel DSM20),
- ściski stolarskie,
- zszywacz tapicerski,
- nóż,
- frezarka górnowrzecionowa z odpowiednim frezem [szczegóły w tekście]
- miara, ołówek, kątownik.
- [opcjonalnie: zakrętak udarowy, wyrówniarka, grubościówka]
W tym momencie Pan Fleks chciałby wspomnieć o serdecznym Koledze Stolarzu - Przemku. Bez jego pomocy i narzędzi projekt byłby bardzo trudny do wykonania - Przemku, dziękuję! ;-)
Gotowa donica ma wymiary 1000x400x250mm. Jak już wspomniałem, do jej wykonania użyto desek świerkowych. Teść Pana Fleksa wybrał się na łowy, z których przywiózł pełen bagażnik przetartej oraz wilgotnej (niestety!) tarcicy.
Deski świerkowe - w marketach znajdziecie je pod nazwą deska szalunkowa. W poznańskim Bricomanie jedna sztuka o wymiarach około 25x150x2400mm kosztuje kilka złotych. |
Prosty sposób na to, aby nie pomylić materiału na poszczególne elementy - znak pozwoli nam dopasować materiał na dany element - na zdjęciu dno skrzyni. |
Najprzyjemniej i najrozsądniej jest wykonywać tego typu rzeczy z wysuszonego drewna. Kiedy ma ono określone parametry (takie jak wilgotność), możemy być spokojni o efekt końcowy. Materiał powinien być stabilny (czyli nie powinien zmieniać wymiarów, nie paczyć się, etc). bo tylko wtedy osiągniemy zamierzony cel, a nasza projekt po odpowiednim zakonserwowaniu wytrzyma długi czas w tej samej formie. Pan Fleks został uraczony przez teścia mokrą tarcicą, a ponieważ była to praca realizowana podczas weekendowego wypadu, nie było czasu na porządne suszenie drewna.
Jeśli zamierzacie kupić gotowe drewno w markecie budowlanym pomińcie poniższy fragment - będzie o nudnym struganiu, cięciu na pile i przepuszczaniu przez grubościówkę ;-)
Rada Pana Fleksa: planowanie pracy to wbrew pozorom szalenie istotna rzecz. Jeśli pracujecie poza swoim warsztatem (tak jak Pan Fleks tym razem), dokładnie przemyślcie zakres prac i przygotujcie odpowiednie narzędzia - nie zawsze będziecie mieli szczęście i kilkaset kilometrów od domu znajdziecie kogoś, kto pożyczy Wam frezarkę;-) Jeśli pracujecie z zawodowcem (tak jak Pan Fleks tym razem;-)) lub zlecacie mu pracę z drewnem przygotujcie rysunek projektu z naniesionymi wymiarami - rzemieślnicy nie posługują się abstrakcyjnymi pojęciami, takimi jak: "długa deska", "grube, o gdzieś tak", etc.;-)
II Realizacja
Poszczególne elementy zostały połączone wkrętami Fischera. Ponieważ była to realizacja wyjazdowa, Pan Fleks starał się ograniczyć ilość narzędzi zabieranych do auta. W bagażniku znalazło się miejsce dla wiertarko-wkrętarki Metabo 14,4LT, małej piły Dremela DMS20, zakrętaka udarowego Metabo PowerImpact, zszywacza tapicerskiego Novus J-105 EAHD i kilku narzędzi ręcznych. Spora część elektronarzędzi zadebiutowała w pracy w terenie i bardzo zaskoczyła Pana Fleksa - o szczegółach opowiem Wam przy najbliższej okazji.
Budowę donicy zaczynamy od połączenia elementów skrzyni. Bardzo pomogą nam w tym ściski (tutaj zwykłe ściski jednoręczne). Do trasowania miejsca pod wkręty przyda nam się znacznik stolarski - bardzo przydatny gadżet dla każdego majsterkowicza-konstruktora:
Znacznik traserski wyłowiony na allegro - warto mieć coś podobnego! |
Pierwsza część skrzyni - będzie jeszcze jedna, identyczna. Skręcona na krańcach wkrętami do drewna - pomimo małej odległości od krawędzi, drewno nie popękało - zapewne dlatego, że było wilgotne. |
Obie części skrzyni skręcimy za pomocą poprzeczek. Ponieważ te elementy były kupione w sklepie, warto było nawiercić otwory pod wkręty, aby listwy nie popękały (drewno było suche):
Miejsce na poprzeczki wyznaczmy w równych odstępach - po obu stronach skrzyni. Poprzeczki spełniają podwójną rolę - zapobiegną wykrzywianiu się długi desek, a ponadto stworzą komory, które wypełnimy później styropianem.
Kątownik przyda nam się do precyzyjnego wyznaczenia miejsca mocowania poprzeczek. |
Poprzeczki zamocowane na bokach, a także dnie skrzyni. Przestrzenie pomiędzy nimi wypełnimy płytami ze styropianu. |
Koniec części pierwszej.
Druga część artykułu dostępna jest tutaj |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Blog został przeniesiony na www.PanFleks.pl. Jeśli masz ochotę wziąć udział w dyskusji, zapraszam pod nowy adres.
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.