12 września 2011

Wymiana i montaż parapetu [zdjęcia]


Pani Fleksowa uwielbia kwiaty. Każdy kwiat powinien być dobrze wyeksponowany, a kwiat Pani Fleksowej w szczególności. W związku z tym Pan Fleks nie miał wyjścia - w ramach legendarnego remontu postanowił wymienić parapety, które - w dotychczasowej formie - bardziej szpeciły, niż dodawały uroku fleksowemu M w modnej, poznańskiej dzielnicy. 


I Przygotowania

Przed wykonaniem niezbędnych prac należy zgromadzić potrzebne materiały i narzędzia. Przy wymianie parapetów przydadzą się w szczególności:
  • duży młotek lub wściekła teściowa (posłużą nam do demontażu)
  • wiertarka 
  • szpachelka (lub teściowa) - do usunięcia pozostałości po starych parapetach
  • nowe parapety z klejonki drewnianej, tworzywa sztucznego, kamienia lub kompozytu
  • gips budowlany i pianka poliuretanowa
  • poziomica (względnie teściowa, ale musimy mieć pewność, że zawsze trzyma pion)
  • farba i taśma maskująca
  • szlifierka mimośrodowa lub oscylacyjna
  • lakier (ewentualnie bejca) i odpowiedni wałek (lub pędzel)
W zależności od meteriału, z którego wykonany nowe parapety także:
  • kołki szybkiego montażu, 
  • wkręty i klej do drewna.
  • kawałki drewnianej kantówki
II Usuwanie starych parapetów

Przy usuwaniu starych parapetów nie ma żadnych zasad, oprócz jednej - my, albo one. Przygotujmy się zatem solidnie do tego starcia. Jeśli pod parapetem znajduje się grzejnik (a wierzcie mi, one pojawiają się w najmniej spodziewanych miejscach), zabezpieczmy podłogę, a grzejnik zdemontujmy.



Ponieważ Pan Fleks ma w swojej dzielnicy opinię Hardkora, użył największego młotka, jaki posiadał. Po kilku uderzeniach parapet stracił rezon i można go było po kawałku usunąć.

III Przygotowanie podłoża pod nowy parapet

Parapety zazwyczaj są montowane przy użyciu pianki poliuretanowej. Ponieważ często lubi dość mocno przykleić się do podłoża, powinniśmy usunąć wszystkie jej pozostałości. Następnie zagruntujmy powierzchnię i wszystko dokładnie odpylmy, aby nowa warstwa pianki mogła związać się z podłożem.




IV Przygotowanie mocowania pod parapet

Pan Fleks postanowił zamontować drewniane parapety z sosnowej klejonki. Są dużo bardziej estetyczne niż parapety z oklejanej płyty wiórowej, nie wymagają listew maskujących po bokach. Standardowe rozmiary znajdziemy w każdym markecie budowlanym, występują zazwyczaj jako 27-mio milimetrowej grubości płyty.
Parapety zostały zamontowane przy użyciu pianki poliuretanowej, a całość oparta została o wypoziomowane kawałki kantówki.
Rada Pana Fleksa: Spośród dostępnych na rynku pianek wybierzmy preparat których szybko wiąże, a sam pianka ma obniżoną rozprężność. Dzięki temu prace potrwają krócej, a parapety nie zostaną wypchnięte przez zastygający poliuretan.




Kawałki dociętej na odpowiedni wymiar kantówki wypoziomujemy za pomocą klinów do montażu "pływających" podłóg. Używając krótkiej poziomicy ustawiamy kantówkę i klin, zaznaczamy ich pozycję ołówkiem, a następnie wiercimy oba elementy i mocujemy kołkiem do szybkiego montażu. 




Poprawność prac możemy sprawdzić układając na podstawkach gotowy parapet:




Pan Fleks unieruchomił dodatkowo parapety wkrętami do drewna. Aby całość wyglądała estetycznie, wykorzystamy płytki maskujące, pod którymi ukryjemy wkręty:




Przy odpowiednim doborze usłojenia płytek, połączenia nie będą widoczne nawet po polakierowaniu.
Po solidnym zamocowaniu wpuszczamy pod parapet piankę poliuretanową i czekamy, aż wyschnie.


Rada Pana Fleksa: Piankę dozujmy z umiarem, bo pęcznieje i wypływa na zewnątrz. Jej nadmiar i tak odetniemy po stwardnieniu, ale pianka tworzy trudne do usunięcia ślady.
V Wykańczanie powierzchni parapetu

Dostępna w sprzedaży klejonka jest wstępnie przeszlifowana, ma jednak ostre końce i szorstkie ślady po pile. Powinniśmy ją zatem estetycznie wykończyć. Pan Fleks postanowił zaoblić rogi parapetu. Możemy zrobić to z użyciem wyrzynarki (względnie piły ręcznej), szlifierki i frezarki.




Odpowiedni promień możemy odrysować od okrągłego przedmiotu - w tym przypadku kapsla od pianki. Nadmiar materiału odcinamy, a następnie szlifujemy. Na końcu możemy pokusić się o fazowanie krawędzi - najlepiej użyć do tego frezarki górnowrzecionowej z odpowiednim frezem.

VI Prace wykończeniowe

Kiedy pianka stężeje, jej nadmiar odcinamy ostrym nożem. Pozostałe nierówności szpachlujemy gipsem, a na końcu gładzią gipsową. Po zeszlifowaniu ścianę pod parapetem gruntujemy i malujemy na wybrany kolor. Sam parapet natomiast możemy przeszlifować drobnym papierem ściernym:




Za zakończenie całość lakierujemy (wcześniej nakładamy ewentualnie bejcę) zgodnie z wytycznymi podanymi na opakowaniu lakieru. Jeśli dolna rama okna jest uszkodzona lub wyszczerbiona, możemy wykorzystać listwy maskujące lub silikon w wybranym kolorze.

Całość prac zajmie nam kilkanaście godzin - głównie ze względu na przerwy technologiczne związane z pianowaniem, gipsowaniem i lakierowanie. Koszt usługi osadzenia parapetu to kilkadziesiąt złotych za metr bieżący.


5 komentarzy:

  1. Wydaje mi się , że wygodniej jest montować gotowy parapet . Tz

    OdpowiedzUsuń
  2. Wygodnie, czyli jak? ;-)
    Czy gotowego parapetu nie trzeba osadzać, lakierować i wykańczać? Owszem, można wszystkie prace zlecić fachowcom, ale Pan Fleks daleki jest od polecania najprostszych rozwiązań. Zresztą zakres prac w przypadku drewna jest podobny do tego, jaki musimy poświęcić na zamontowanie parapetu z płyty czy tworzywa. Jest dokładnie tyle samo wykańczania. Kwestią gustu jest oczywiście i to, co jest bardziej estetyczne, trwałe i ekologiczne ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Gotowy tzn. zaokrąglony ,wyszlifowany , bejcowany ,polakierowany , przed montażem . Tz.

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej Panie Fleksie!
    Czy te koreczki do maskowania wkrętów kupowałeś czy robiłeś samodzielnie? Widziałem takie zestawy dwóch frezów z których jeden robił zagłębienie pod korek,a drugie wycinał tenże korek z kawałka drewna. Czym ścinać zatyczke żeby nie uszkodzić parapetu, a jednocześnie przyciąć jak najniżej? Co w przypadku gdy montujemy gotowy parapet, którego nie możesz już przeszlifować po zaślepieniu otworów po kołkach?

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej Panie Anonimowy! ;-)
    Korki kupuję gotowe, zestaw 50 sztuk piętnastek kosztuje niecałe 10 PLN. Flekownik (bo tak się nazywa to sprytne wiertło do robienia koreczków) też mam, ale jakieś chińskie. Wiertło puszkowe 15 mm używam marki Wolfcraft. Kiedyś o nim pisałem: http://panfleks.blogspot.com/2011/07/aczenie-drewna-cz2-jak-ukryc-wkrety.html

    Zatyczkę ścinałem zazwyczaj piłą (rewelacyjnie nadają się do tego celu japońskie), aż do momentu, gdy kolega-stolarz pokazał jak robić to szerokim dłutem. Jest dużo wygodniej i szybciej, ale trzeba uważać i skrawać małe plasterki, bo można powyrywać włókna i trudno to później ukryć/zeszlifować.

    Gotowe parapety na pianę montażową, bądź na wsporniki - ale to ostatnie rozwiązanie jest karygodne, jeśli chodzi o sztukę i estetykę ;-)

    OdpowiedzUsuń

Blog został przeniesiony na www.PanFleks.pl. Jeśli masz ochotę wziąć udział w dyskusji, zapraszam pod nowy adres.

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...