25 lutego 2013

Meble z palet, czyli Pan Fleks w wersji eco

 

Wyobraźcie sobie, że trafiacie na bezludną wyspę. Po długich miesiącach oczekiwania na pomoc broda sięga już Waszych kolan. Prepaid w Plusie dawno świeci pustkami, a znajomi na Fejsbuku o Was zapomnieli, bo przez dwa kwartały nie składaliście nikomu życzeń. Nagle, we śnie, przychodzi do Was Robinson Crusoe i mówi: Weź palety, co to je zostawiłem pod gałęziami na południowym krańcu wyspy, wykop skrzynię z trzema narzędziami Dremela, którą woda wyrzuciła na brzeg w kwietniu 2012 roku i zmajstruj stół. Jak to zrobisz, będziesz mógł dopłynąć na brzeg w kontenerowcu z ładunkiem kawy dla Lidla, który przepłynie tędy dokładnie za 8 godzin...

Na podobnym scenariuszu opierało się spotkanie bloggerów, jakie pod koniec stycznia zorganizował dla nas Dremel. Oczywiście pociągi pomiędzy Warszawą, a Poznaniem kursują częściej, niż statek z kawą, a i autostrada została przedłużona do samej stolicy, niemniej jednak wyzwanie, przed jakim stanęliśmy wydawało się dość karkołomne. Kilka używanych palet, trochę bibelotów, dwie konkurencyjne drużyny, parę godzi na wykonanie projektu i narzędzia Dremela, które przy okazji można było testować na wszystkie sposoby. Jesteście ciekawi, w jaki sposób można zrobić stół bez użycia wkrętów i gwoździ? Zapraszam do lektury krótkiego przewodnika.

Deszczowe przedpołudnie, drewniane palety i kilka sztuk narzędzi. Czy może wyjść z tego coś dobrego?
Meble z drewna to rzeczy, które stosunkowo szybko, łatwo i tanio można przygotować w przydomowym warsztacie. Zazwyczaj jednak mamy pod ręką wszystkie ulubione narzędzia, sklepy z materiałami budowlanymi otwarte zazwyczaj do 21 i termos z kawą. Tym razem było jednak inaczej. Dremel postanowił sprawdzić naszą kreatywność i drastycznie ograniczył nam ilość "pomocy naukowych". Całe szczęście, że Pan Fleks współpracował z fachową ekipą, w której znalazł się Łukasz Więcej z Majsterkowa, Kreatywna Kasia, czyli Kaśka Barc i Patrycja Smirnow. 

No dobrze, przejdźmy do rzeczy - jak zrobić gustowny stół ze starych palet? Zaczęliśmy od wybrania dwóch najmniej zmęczonych. Jedna posłużyła nam za blat, a druga - po rozcięciu - za nogi stołu. 

Ręce, które szlifują, czyli Więcek i jego MultiMax. Paletę, która posłuży nam za blat powinniśmy starannie wyszlifować.

Cudowna metamorfoza palety - jeszcze przed tygodniem służyła za podest dla skrzyń z mandarynkami z Wenezueli, teraz spocznie w alei zasłużonych palet w naszym salonie.
Mieliśmy praktycznie nieograniczony dostęp do narzędzi Dremela, które znacie zapewne z moich poprzednich wpisów i recenzji. Przy budowie stołu wykorzystaliśmy MultiMaxa, Trio, a także DSM20 i VersaFlame, czyli palnik na gaz do zapalniczek. Pomimo pewnych obaw, związanych z zakresem wykonywanych prac, okazało się, że są to bardzo sympatyczne i wydajne narzędzia. 

Jak zamocować nogi do blatu, gdy nie ma pod ręką gwoździ ani wkrętów? Na zdjęciu Patrycja i jej ręce, które wiążą ;-) Okazuje się, że wkręty to przeżytek!
Po solidnym zesznurowaniu wszystkich elementów postanowiliśmy ozdobić blat naszego stołu. Wykorzystaliśmy do tego lampę lutowniczą Dremela, VersaFlame. Na blacie z desek narysowaliśmy kontury uroczego LOVE, a potem cierpliwie wypalaliśmy. 

Nie pamiętam wprawdzie czyją, ale na zdjęciu widzimy rękę, która wypala.
Stół prezentował się bardzo dobrze. Oczywiście konkurująca z nami drużyna jest święcie przekonana, że ich projekt jest lepszy, ale przez grzeczność nie wyprowadzę ich z błędu ;-) Wisienką na torcie były dodatki do naszego stołu - miejsce na gustowny wazon z butelki, a także bibeloty wycięte z cienkiej sklejki i miejsce na gazety pod blatem - wykonane z czego? No oczywiście ze sznurka! ;-)

W każdym porządnym stole powinno znaleźć się miejsce na wazon...
...gustowne dodatki z butelek PET...
...oraz gazetownik z stylu późnego Gierka ;-)
Jak podoba Wam się stół, który roztacza wokół dyskretną aurę Love&Peace, and Make Love, not War? ;-)

Każdy, nawet Pan Fleks, powinien chociaż raz w życiu poczuć się jak prawdziwy hipis i Robinson Cruzoe.... ;-)

Nasz rodzima blogosfera nie oferuje nam wprawdzie tak dużego bogactwa blogów o tematyce hendmejdowej i DIY, więc zaglądajcie koniecznie na te, które są. Linki znajdziecie w tekście artykułu. Kasia, Patrycja, Łukasz - pozdrawiam Was serdecznie! ;-)


7 komentarzy:

  1. Nie modne to już jest. Wymyśl coś nowego :P a tak poza tym to byłeś już w Castoramie po kątówkę Blacdeckera za 99zł ?

    :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otrzymałem jednego hejtera, który z powodu braku ofoliowania (folia zabezpieczająca przy transporcie) nie może być wystawiony na sprzedaż.
      Z tego powodu rozlosuję go wśród osób, które polubią mój fanpejdż ;-)

      Usuń
  2. Jak dla mnie sosna, albo świerk.
    Bo mówisz oczywiście o materiale, z którego są palety? ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nooo... Pan Flex zanizył trochę tym stołem. Rozumiem, że to blog o amatorskim majsterkowaniu ale po przeglądnięciu (z zainteresowaniem) wszystkich artykułów ten uważam za żenujący. Mam nadzieję, ze to jednorazowa radosna twórczość.

    Pozdrawiam

    A.

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny pomysł z tym wypalaniem.
    Nie rozumiem złośliwości tych komentarzy niektórych,ale to czysta zazdrość.Ja cenie ludzi, którzy robią coś sami,są kreatywni i chętni do pracy,zawszę cieszy jak się coś zrobi samemu.Świetnie mieć orginalne wyposażenie domu,coś co nie jest do kupienia w sklepie,coś własnoręcznie zrobionego.
    A jak się komuś coś nie podoba to po co komentować ,jak zazdrościcie to niech to będzie motywacją ,żebyście coś sami zrobili dla siebie,pomyślcie sobie jak ktoś da rade to ja też.

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię :) Uwielbiam palety i ich drugie życie!

    OdpowiedzUsuń

Blog został przeniesiony na www.PanFleks.pl. Jeśli masz ochotę wziąć udział w dyskusji, zapraszam pod nowy adres.

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...