5 września 2013

Jak wymienić świece w aucie? motoPoradnik Pana Fleksa, cz. 2 [film]

Czas na kolejną część motoPoradnika. Dzisiaj zajmiemy się wymianą świec - jest to tak prosta czynność, jak przygotowanie ciasta drożdżowego. No, może za wyjątkiem tego, że ciasta nie trzeba wyrabiać z odpowiednim momentem obrotowym ;-) 
Świece zapłonowe pełnią ważną rolę w instalacji zapłonowej silnika. Zużyte powodują nierówną pracę, a w przypadku aut wyposażonych w instalację gazową ich stan jest jeszcze bardziej istotny. Częstotliwość ich wymiany określa producent auta. Jest to zazwyczaj przebieg około 20 000 - 40 000 km. Jeśli zabieramy się na to sami, powinniśmy przygotować kilka podstawowych narzędzi, a także pamiętać o kilku ważnych rzeczach. Zacznijmy od narzędzi.

Potrzebne materiały i narzędzia: 
  • klucz do świec, bądź klucz z odpowiednią nasadką (najczęściej 16 lub 21 mm),
  • klucz dynamometryczny,
  • zestaw wkrętaków (w zależności od konstrukcji auta).
W moim aucie, aby dostać się do świec należy zdemontować cewkę zapłonową, a wcześniej - plastikową osłonę silnika.
Pierwsza, bardzo ważna i podstawowa sprawa - świece wymieniamy wyłącznie na zimnym silniku. Większość aut ma głowice wykonane ze stopów aluminium, które przy wysokiej temperaturze rozszerza się. Próba wykręcania świecy z rozgrzanego motoru w najlepszym wypadku może skończyć się zniszczeniem gwintu głowicy. Jest to znacznie gorsze niż oglądanie z własną teściową programu X Factor. 

Przed wykręceniem świec warto wyczyścić ich wnęki. Kto nie ma kompresora, otrzymuje kolejny argument, aby go sobie sprawić ;-)
Jeśli w naszym aucie zamontowano rozdzielacz i przewody zapłonowe, zaczynamy od ich demontażu. Jeśli robicie to pierwszy raz, zaznaczcie kable, aby podłączyć je do właściwej świecy. W moim Oplu świeca zapłonowa to jeden element umieszczony bezpośrednio na głowicy silnika, podpięty przewodem do ECU. Producent zaleca demontaż modułu za pomocą specjalnych ściągaczy. Kosztują około 25 euro i są szalenie nieprzydatne w innych pracach. Dlatego ja swoje ściągacze zrobiłem sobie sam ;-) 

Jak zaoszczędzić 25 euro? Bardzo prosto - kupujesz w markecie dwie rączki do pilników za około 2PLN/sztukę, dwie śruby dwugwintowe (po około 0,5-1,5 PLN /szt.) i klej epoksydowy ;-)
Po zdemontowaniu modułu odkładamy do na bok i przedmuchujemy ewentualnie gniazda świec (świece muszą być wówczas bezwzględnie wkręcone, ponieważ w innym przypadku brud dostanie się do cylindrów i może uszkodzić jego gładzie). Za pomocą klucza wyposażonego w nasadkę do świec wykręcamy je kolejno z głowicy. 

Podczas przygotowywania materiału, okazało się, że mój mechanik, w którego ręce oddawałem auto przez kilka lat, zaskoczył mnie kolejny raz. Oto krótka historia upadku autorytetu...  Nasadki do świec mają wewnątrz gumowy pierścień, bądź magnes. Przy demontażu przylega ściśle do izolatora świecy i umożliwia jej wyciągnięcie. Niestety, mój mechanik nie zauważył, że guma wypadła z nasadki i została na świecy. Po kilkudziesięciu tysiącach kilometrów pierścień się zawulkanizował i sprawiał wrażenie wykonanego z twardego metalu. 

Mechanik Gapa - czarny pierścień na izolatorze świecy to pozostawiona część nasadki. Facepalm to zbyt mało...
Na szczęście kołnierze cewki są dość elastyczne i długie, więc po jej zamontowaniu auto nie wykazywało usterki. W innym przypadku miałbym poważny problem z pracą feralnego cylindra. 
Czas na montaż świec - powinniśmy zwrócić na tę czynność szczególną uwagę, ponieważ możemy w prosty sposób zniszczyć gwint głowicy. Każdą ze świec dokręcamy za pomocą klucza dynamometrycznego, z momentem, zalecanym przez producenta auta. Najczęściej jest to wartość około 25-30 Nm. Dobór świec pozostawcie specjaliście w sklepie motoryzacyjnym. Ja staram się używać wyłącznie oryginalnych części, bo ich cena do mojego auta nie różni się zbyt mocno od zamienników. Po zamontowaniu świec zakładamy moduł cewki zapłonowej, bądź nasadzamy kable. Pamiętajmy o podłączeniu przewodu do modułu! 

Kilka uwag praktycznych: 
  • jeśli nie macie zestawu kluczy nasadowych, klucz do świec kupicie nawet na stacji benzynowej. Nie zabierajcie się jednak do pracy bez klucza dynamomentrycznego! Przyda Wam się także przy innych pracach serwisowych. Jeśli chcecie zaoszczędzić na samodzielnych naprawach, róbcie wszystko, aby przy okazji niczego nie popsuć ;-)
  • niektórzy producenci zalecają posmarowanie gwintu nowej świecy smarem miedzianym - warto mieć go w skrzynce z narzędziami: 

Smar miedziany - nieodzowny w większości napraw.
Resztę czynności przeprowadzamy w odwrotnej kolejności, niż montaż. Wymianę kończymy montując plastikową osłonę silnika. Pamiętajcie także o korku od wlewu oleju! ;-) Poniżej krótki tutorial w wersji video:



14 komentarzy:

  1. A ja bym chciał dowiedzieć się czegoś więcej na temat tych ściągaczy. Atykuł ciekawy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pan Fleks - blog DIY5 września 2013 21:27:00 CEST

    Damian, przygotuję krótki opis i wrzucę na bloga.

    OdpowiedzUsuń
  3. To bedę czekał, ponieważ ściągacze to zawsze dość duży problem. Oryginalne kosztują majątek a zamienników brak.

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajny instruktaż:) A ten gest na końcu coś mi przypomina.... :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Pan Fleks - blog DIY6 września 2013 13:55:00 CEST

    Buahahaha! No racja! Próbuję naśladować najlepszych. Ale - zwróć uwagę na znacznie gorszą dynamikę w moim przypadku ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Robilem to w corsie tam tez jest taka listwa tylko zamist sciagaczy delikatnie podwazalem srubokretem plaskim. Warto przed wykreceniem starej swiecy sprawdzic czy nie ma zadnych smieci i ewentualnie przedmuchac powietrzem aby nic nam nie wpadlo do srodka. Robilem to bez klucza dynamometrycznego na czuja, krecisz az poczujesz opor (czyli zaczynasz dociskac podkladke) i wtedy dokrecasz o ok 1/4 obrotu bylo ok. Tak pozatyw tak trzymaj P. Fleksie

    OdpowiedzUsuń
  7. Ekhm a co z prawidłowym ustawieniem szczeliny pomiędzy elektrodami?

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeśli kupujesz świece dedykowane do Twojego modelu auta, to nic nie musisz regulować. Niektórzy zalecają regulację w silnikach zasilanych LPG (u mnie nie ma), ale zdania są podzielone. Ja kupuję oryginalne i nigdy niczego nie poprawiam. Wymieniałem już parę kompletów świec, w różnych autach i nigdy nie było problemu.

    OdpowiedzUsuń
  9. Dokladnie tak jak P. Fleks napisal mozesz dla swietego spokoju sprawdzic dlugo nie trwa a spokoj ducha bedzie :-) Zapomnialem jeszcze dodac ze ja odpinam jeden przewod od akumulatora przed wymiana swiec. Kiedys wyczytalem ze komus wyskakiwaly bledy po wymianie z podlaczonym aku. Mozliwe ze zbieg okolicznosci lub kolejny internetowy mit .

    OdpowiedzUsuń
  10. Taki cwaniak, a wcześniej oddał samochód mechanikowi na wymianę świec (akcja z gumką w nasadce). Ciekawi mnie też jaki masz klucz dynamometryczny. Jeżeli też YATO, to równie dobrze może wkręcać świece zwykłą grzechotką (niska dokładność klucza dynamometrycznego).

    OdpowiedzUsuń
  11. I jeszcze dodam, że świece można wykręcać na gorącym (ale jeżeli nie dają się wykręcić, to NIE MOŻNA na siłę ich wykręcać). Natomiast wkręcamy ZAWSZE na zimnym (czy tam lekko ciepłym, jeśli komuś nie chce się czekać do końca) silniku.

    OdpowiedzUsuń
  12. Pan Fleks - blog DIY, testy na9 sierpnia 2014 23:33:00 CEST

    Nie używałem klucza dynamometrycznego marki YATO, więc nie wypowiadam się na temat jego jakości. Korzystam z certyfikowanego klucza innego producenta.

    OdpowiedzUsuń
  13. Pan Fleks - blog DIY, testy na9 sierpnia 2014 23:34:00 CEST

    Zbigniew, zakładam, że to Tobie odpowiadałem pod filmem na YT. Producenci świec odradzają kategorycznie wykręcanie świec na gorącym silniku. Nie polemizuję z nimi, bo zakładam, że się znają :) Zasada dotyczy silników z głowicą wykonaną ze stopów aluminium.

    OdpowiedzUsuń
  14. Wydaje mi się, że stosowanie smaru miedzianego do głowicy alumieniowej to nie jest dobry pomysł. Aluminium sie wówczas bardziej utlenia.

    Natomiast ja swego czasu zabrałem się za wymianę świec. No bo przeciez nie ma nic prostszego w samochodzie...
    (swoją drogą wymieniać proponuję pojedynczo - jedna wymieniona, jedna wkręcona, załozona nasadka i dopiero wtedy nastepna w ruch. Wtedy na pewno nic sie nie pomyli :))

    Efekt był taki, że dwie odkręciły sie bezproblemowo, jedna poszła z oporem, a jedna się ukręciła. Wtedy dowiedziałem się, że są spece, którzy usuwają świece bez demontażu głowicy.
    Taki spec powiedział mi, ze - pomijając diesele, gdzie z racji rzadkiej konieczności demontazu świec to jest normalna sprawa, to w benzyniakach tylko świece NGK musiał usuwać.
    Przy okazji dowiedziałem sie właśnie, ze świece poleca usuwać na ciepło i potem czekac aż silnik ostygnie.
    Skończyło się na rozwiercaniu otworu, bo świeca była zapieczona. A potem nagwintowywanie i przywracanie średnicy otworu sprężynką pokrytą srebrem.
    przy tym opowiedział mi, że niektórzy zamiast tego wklejają w otwór tuleje z gwintem wewnątrz, ale on tego nie poleca, bo po jakims czasie w końcu taka tuleja zaczyna przeciekać zewnętrzną krawędzią.
    Opiłki zostły wyciągnięte magnesem, te z głowicy - wyssane, a jak były jakieś resztki to zostały wydmuchane przez ruszenie tłoka z pozycji neutralnej, jak przy odpalaniu. jesli zostały jeszcze jakies resztki, to nie przeszkadzają, a jak ostatnio sprawdzałem kompresję, to na wszystkich tłokach jest ładna, wręcz książkowa.

    Od tamtej pory postanowiłem przynajmniej raz do roku dla rozruszania gwintów świece wykręcać, żeby się znowu nie zapiekły.

    OdpowiedzUsuń

Blog został przeniesiony na www.PanFleks.pl. Jeśli masz ochotę wziąć udział w dyskusji, zapraszam pod nowy adres.

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...