Od pewnego czasu, w Poznaniu, zima walczy z wiosną o władzę nad miastem. Królowa mrozu wciśnięta w zbyt ciasny płaszcz w jodełkę i grube rękawice daje czasami "liścia" wiośnie, a ta - po kilkumiesięcznym treningu w klubie fitness - odwdzięcza się zimie soczystą "muką". I tak od kilku tygodni. Pan Fleks postanowił zatem przepędzić mroźną damę publikując bardzo "ciepły" artykuł. Porozmawiajmy dzisiaj o opalarce elektrycznej, mając nadzieję, że zima się przestraszy, bo ileż w końcu razy można wysyłać jej taką oto pocztówkę?
Opalarka elektryczna to bardzo pożyteczne narzędzie. W gruncie rzeczy jest to rodzaj dmuchawy na gorące powietrze, który w ostateczności możemy sprezentować teściowej, wmawiając jej, że to bardzo wydajna suszarka do włosów. Ale my dzisiaj nie o tym ;-) W odróżnieniu od innych elektronarzędzi nie ma tutaj podziału na klasy inne, niż jakościowa. W marketach budowlanych znajdziemy tanie modele, które pozwolą nam pracować przy niezbyt wymagających projektach, droższe modele znanych producentów są staranniej zaprojektowane, przez co działają dłużej, wydajniej i skuteczniej. Do czego możemy wykorzystać opalarkę elektryczną? Jest przynajmniej kilka zastosowań, ale w praktyce są niemal nieograniczone:
- osuszanie powłok lakierniczych,
- usuwanie starych powłok lakierniczych,
- cięcie tworzyw sztucznych.
- klejenie z użyciem specjalnych topników,
- lutowanie,
- montaż folii na szyby aut,
- diagnostyka urządzeń elektrycznych,
- odświeżanie plastików samochodowych,
- montaż instalacji hydraulicznych,
- drobne prace elektroinstalacyjne w domu i samochodzie,
- itd.
Opalarka składa się z kilku prostych elementów: turbiny, spirali grzejnej, sterownika elektronicznego, dyszy wylotowej oraz obudowy z odpornego tworzywa. Niektóre modele zawierają także wyświetlacz ciekłokrystaliczny, na którym pokazywana jest informacja o temperaturze pracy. W droższych modelach temperaturę nastawimy dwoma guzikami, w tańszych - pokrętłem lub włącznikiem suwakowym.
Na zdjęciu powyżej wnętrze opalarki Metabo HE2000, poniżej - Steinel HL1910 E. |
Jak widzicie powyżej, nie jest to urządzenie pełne elementów mechanicznych, niemniej jednak jakość wykonania wpływa na żywotność narzędzia. W tańszych modelach znajdziemy spirale grzejne gorszej jakości, przez co intensywna praca diametralnie ograniczy jej żywotność. Elektronika sterująca, jakość jej wykonania także wpłyną na przydatność opalarki.
Aktualnie liderem na rynku opalarek jest niemiecki Steinel. Pełną ofertę ich urządzeń znajdziecie u dystrybutora, którym jest Lange Łukaszuk. Zdarza się, że w myśl zasad zglobalizowanego biznesu, kupić Steinela z inną etykietą na obudowie. Opisywane w tekście modele to dość proste opalarki o podobnej mocy. Steinel posiada płynnie regulowaną temperaturę, trzy biegi, a także zestaw akcesoriów w bardzo praktycznej, aluminiowej walizce:
W zależności od rodzaju prac, jaki zechcemy wykonywać, powinniśmy zaopatrzyć się z zestaw dysz. Możemy wybrać płaską dyszę do usuwania farby, dyszę redukcyjną, reflektorową, do klejenia na gorąco, bądź cięcia termicznego.
Na co zwracać uwagę przy kupnie opalarki? Jak doskonale wiecie, Pan Fleks jest zdania, że lepiej wybrać markowy produkt z mniejszą ilością dodatków, niż "wypasiony" zestaw z marketu spożywczego. Wprawdzie opisywanych dzisiaj modeli nie kupimy w Lidlu bądź Biedronce, a ich jakości możemy być pewnie, często jednak niska cena i walizka akcesoriów każe nam przypuszczać, że będzie to raczej narzędzie do sporadycznych prac.
Czym różnią się opisywane dzisiaj modele: Metabo HE2000 i Steinel HL1910 E?
- Metabo dysponuje mocą 2000W, powietrze może mieć temperaturę od 60 do 500 °C, a jej wydajność to odpowiednio: 250/270/500 l/min. Posiada trzy biegi, z czego jeden służy do wychłodzenia narzędzia i jest to bardzo sprytny patent: duża objętość i niska temperatura pozwala nam wychłodzić narzędzie po pracy lub w momencie zmiany dyszy. Opisywany model mogliśmy kupić w kartonowym pudełku, akcesoria dostępne były osobno, za dodatkową opłatą.
- Steinel posiada trzy biegi, moc 2000 W. Wydatek gorącego powietrza to 150/300/500 l/min. Temperaturę regulujemy płynnie w zakresie od 50 do 600 °C. Steinela kupimy w walizce, w zestawie dostaniemy cztery dysze oraz zestaw koszulek termokurczliwych i kilka lasek kleju termotopliwego.
Zestaw Steinela - walizka i akcesoria |
Regulacja temperatury oraz wydatku powietrza - dwa przełączniki suwakowe. |
Regulacja temperatury wygodnym pokrętłem. Przełącznik słupkowy do wyboru biegu. |
Jak pracuje się opalarkami? Oba narzędzia są bardzo ergonomiczne. Temperaturę w Metabo ustawimy jedną ręką, w Steinelu musimy bardziej wytężyć nasz kciuk;-) Demontaż narzędzi jest bardzo prosty, jeśli zaczynamy od odkręcenia plastikowej tulei. Pamiętajcie jednak, że opalarki nie wymagają skomplikowanych czynności serwisowych, więc otwieranie pozostawmy tylko najbardziej ciekawskim;-) Kable sieciowe są podobnej długości, oba w dobrej jakości izolacji, która nie łamie się w niskich temperaturach. Dysze mocujemy na wylocie turbiny, w obu modelach wchodzą z lekkim oporem, podczas pracy nie zsuwają są (Pan Fleks kupił kiedyś w hipermarkecie zestaw dysz Topexa - wykonane z kiepskiej jakości blachy, z regulowanym kołnierzem, za cenę bodaj 20 PLN - niestety, wydatek nietrafiony....). Warto wspomnieć, że oba modele mają możliwość pracy stacjonarnej, w pozycji pionowej, dzięki czemu mamy wolne ręce - możemy trzymać wówczas wiązkę zaizolowanych przewodów, bądź rurę z tworzywa, którą wygniemy gorącym powietrzem.
Do opalarki warto dokupić zestaw do usuwania starych powłok malarskich, np. taki:
Zawiera on szpachelkę, oraz drapak do usuwania powłok z kilkoma ostrzami. Jakość wykonania pierwszorzędna, ostrza z grubej blachy, bardzo dobrze naostrzone.
Jakie Wy macie doświadczenia z opalarkami? Czy są marki które możecie polecić, a może takie, których warto unikać? Zapraszam do dzielenia się opiniami. Wszelkie pytania oraz uwagi mile widziane. Ja tymczasem wyskoczę nad rzekę utopić Marzannę ;-)
Hej! Dzięki za ten artykuł. Jakoś tak się chyba przyjęło, że opalarki to tak proste urządzenia, że w sumie nie ma o czym gadać:)
OdpowiedzUsuńDziś w jednym z marketów budowlanych widziałem opalarki za niecałe 40zł - oparłem się pokusie, bo jednak cena wydała mi się podejrzanie mała:) (kupię coś za 80;) )
Proszę ;-)
Usuńza 80zł będzie niewiele lepsza;)
OdpowiedzUsuńSwoją drogą używam własnie tego steinela, tylko w wersji bez walizki i akcesoriów:)
No i jak wrażenia?
UsuńJak dla mnie praktyczne są te dodatki. Kupować osobno - wychodzi dużo drożej, kupować lichej jakości zamienniki - nieopłacalne. Kusiła mnie wersja z LCD, ale to już chyba zbytek ;-)
czy da sie tym zestawem polutowac rurki miedziane?
OdpowiedzUsuń