30 października 2011

Parkside PMFW 280A1 - elektronarzędzia z marketu spożywczego, cz.3. Porównanie Bosch vs. Parkside


W kolejnej części cyklu przyszła pora na porównanie "marketówek" do czegoś, co znamy niemal wszyscy. Sieć supermarketów Lidl lubi reklamować swoje narzędzia jako "profesjonalne narzędzia do warsztatu". Pan Fleks postanowił zatem skonfrontować opisywaną wcześniej uniwersalną szlifierkę z marką, która w opinii majsterkowiczów uchodzi za markę dedykowaną do nieprofesjonalnych zastosowań. Zapraszam do lektury porównania Parkside vs. Bosch. 

23 października 2011

Akumulatorowy pistolet do mas uszczelniających - Wolfcraft EG 300

Zdarza się, że podczas prac remontowo-budowlanych lub wykończeniowych korzystamy z rozmaitych mas uszczelniających. Wolne przestrzenie pomiędzy płytami G-K wypełniamy akrylem, a miejsce styku blatów, sanitariatów - silikonami. W dzisiejszym poście test ciekawego wyciskacza do tub marki Wolfcraft. 
Pan Fleks wielokrotnie już deklarował bezgraniczną sympatię wobec pomysłów inżynierów Wolfcrafta. Czy opisywany pistolet potwierdzi opinię niezawodnych, poprawnie zaprojektowanych i wygodnych w użyciu narzędzi? Zapraszam do lektury!


Wolfcraft EG 300 to elektryczny pistolet do mas uszczelniających. Na rynku znajdziemy przynajmniej kilka rodzajów ręcznych wyciskaczy do tub: najtańsze z nich kupimy za kilka złotych. Ich wadą są jednak bardzo kiepskie materiały - średnia długość życia takiego pistoletu często wynosi zazwyczaj poniżej 2 tub;-). 
W narzędziu Wolfcrafta zastosowano mechaniczny tłok, co doceni każdy, kto ma do uszczelnienia coś ponad brodzik lub wannę.

Konstrukcja narzędzia: tworzywo sztuczne i włókno szklane.

Ciekawostką jest zasilanie narzędzia. Otóż Wolfcraft zrezygnował ze stosowania akumulatorów systemowych (bo nie posiada własnych narzędzi zasilanych określonym typem akumulatora) na korzyść... baterii AA! 

Zasilanie: 4 baterie AA

Do zasilania pistoletu możemy użyć zarówno baterii alkalicznych jak i akumulatorków Ni-MH. To bardzo wygodne i tanie rozwiązanie! Jednym komplet baterii wystarczy nam na około 25 tub o pojemności 310 ml (wydajność zależy oczywiście od rodzaju szczeliwa). Miejsce pracy doświetla wbudowana w podstawę urządzenia jasna dioda LED: 

Dodatkowe podświetlenie - jasna dioda LED



Obsługa pistoletu jest bardzo prosta. Kartusz mocujemy w narzędziu za pomocą metalowych zatrzasków - pamiętajmy, aby przedtem cofnąć maksymalnie tłok. W odróżnieniu od ręcznych pistoletów ten model nie posiada wysuwanego na zewnątrz tłoka, przez co jest krótszy. Pistolet umożliwia wybór kierunku pracy a także szybkość, z jaką będzie się wysuwał tłok: 

Pokrętło do bezstopniowej zmiany prędkości pracy i przełącznik zmiany kierunku pracy
Wyposażono go również we wskaźnik napełnienia tuby: 

Wskaźnik zawartości kartusza.




Jakie są wrażenia z pracy pistoletem? Wygoda, wygoda i jeszcze raz wygoda! Specjalny mechanizm cofający tłok po wyłączeniu narzędzia zabezpiecza nas przez kapaniem preparatu z tuby - to rozwiązania bardzo ogranicza straty materiału. Dobrze sprawdza się podświetlanie LEDowe, a zasilanie popularnymi "paluszkami" jest bardzo ekonomiczne. Czy pistolet posiada jakieś wady? Podczas testów Pan Fleks nie stwierdził ewidentnych wad, może się zdarzyć, że przy pracy z gęstymi preparatami, takimi jak kleje, tłok wypchnie kartusz z zatrzasku jeszcze przed całkowitym opróżnieniem tuby. Jest to o tyle niewygodne, że trzeba ponownie cofać tłok i mocować kartusz. W trakcie testów okazało się, że wspomniane zjawisko występuje sporadycznie, przy bardzo gęstych preparatach (np. klej do dekorów) i tubie opróżnionej w ponad 90-ciu procentach


Narzędzia elektryczne o podobnych przeznaczeniu mają w swojej ofercie, np. Kress (144 KAP), DeWalt (DC540K), Milwauekee (PCG 14,4) i Skil (2055, 2050AA). Należy jednak wspomnieć, że oprócz Skila, ceny pistoletów zaczynają się od 1 000 PLN brutto.


Dane techniczne: 
  • napięcie zasilania: 6 V (4 xAAA)
  • waga: 0,869 g
  • wymiary: 220 x 220 x 90 mm
  • wydajność: do 25 tub (przy zasilaniu bateriami alkaiczno-manganowymi)
  • cena katalogowa: 295 PLN brutto. 
Zalety: 
  • bezprzewodowy
  • zasilanie bateriami AA
  • długość pistoletu - brak wysuwanego tłoka
  • bezstopniowa regulacja prędkości wyciskania tuby
  • doświetlenie miejsca pracy
  • możliwość pracy ze standardowymi oraz krótkimi tubami.

Ocena Pana Fleksa: 



18 października 2011

Parkside PMFW 280A1 - elektronarzędzia z marketu spożywczego, cz.2

Parkside PMFW 280A1 - odkrywa przed Panem Fleksem swoje sekrety ;-)

Dzisiejszy wpis jest kontynuacją "marketowego" wątku. Zgodnie z wcześniejszymi deklaracjami Pan Fleks postanowił przyjrzeć się bliżej narzędziu, które można kupić podczas niedzielnych sprawunków. W ramach cyklu zaplanowane są jeszcze: porównanie narzędzi podczas pracy  (Parkside vs. Bosch), a także prezentacja pozostałych narzędzi z poprzedniego wątku.  Cykl rozłożony jest na kilka najbliższych tygodni. 
Parkside PMFW 280A1 to multifunkcyjne narzędzie oscylacyjne. Łączy w sobie trzy podstawowe funkcje, a mianowicie: cięcie, skrobanie i szlifowanie. Ze względu na mnogość akcesoriów jest to całkiem pożyteczne i uniwersalne narzędzie. 

Płytka z elektroniką narzędzia. Odpowiada za stabilizację obrotów.

Na załączonym powyżej zdjęciu widzimy szczotki i elektronikę urządzenia (regulator obrotów). Szczotki mają metalową obudowę - to spory plus, bo przy intensywnej pracy w tym miejscu wydziela się sporo ciepła. Niestety, na zdjęciu widać także poważne wady konstrukcyjne narzędzia, przez co możemy spodziewać się, że nasz nowy nabytek nie napracuje się zbyt długo...

Elektronika narzędzia.
Na zdjęciu widoczny stabilizator, a w niebezpiecznie niedalekim sąsiedztwie - kabel sieciowy.
Fotografia powyżej - szczotki węglowe.

Płytka z elektroniką jest zamocowana masą termotopliwą. O ile jeszcze taki sposób montażu można w skrajnych warunkach zaakceptować, to niedopuszczalna jest pajęczyna kabli. Na zdjęciu powyżej widać dwie żyły kabla sieciowego stykające się z obudową stabilizatora (lub tranzystora). Zadaniem tego elementu jest regulowanie obrotów narzędzia pod wpływem obciążenia. Ponieważ prąd płynący przez wspomniany element jest momentami spory, jego obudowa nagrzewa się. Nie trudno zatem wyobrazić sobie, co się stanie podczas intensywnej pracy...


Stojan silnika zamontowany w obudowie urządzenia

Kolejnym pomysłem konstruktorów szlifierki jest połączenie przekładni z wirnikiem silnika. Otóż w opisywanym narzędziu stanowi ona jedną całość: 

Przekładnia szlifierki wraz z wirnikiem silnika.
Czerwony element na zdjęciu do wentylator - tworzywo sztuczne
jest wykorzystywane w tym miejscu bardzo często.

Mocowanie akcesoriów za pomocą śruby i podkładki (nie ma ich na zdjęciu).

Ja widać na zdjęciu wirnik jest wprawdzie łożyskowane, a obudowa przekładni wykonana z odlewu, ale nie mamy szans aby wymienić w niej smar, bo to jeden komponent. Na opisywanym przykładzie doskonale widać dość stary numer pt. "jestem profesjonalnym narzędziem". Otóż metalowa przekładnia jest jak najbardziej pożądanym elementem każdej maszyny, ale w tym konkretnym przypadku to barok, czyli przerost formy nad treścią. Zanim przekładnia nagrzeje się do tego stopnia, że potrzebna będzie metalowa obudowa, płytka ze sterowaniem rozpuści się...

Akcesoria dołączane do zestawu: króćce do odsysania pyłu, płyta szlifierska delta (oraz arkusze papieru ściernego)
3 piłki segmentowe, skrobak oraz klucz imbusowy do wymiany akcesoriów.
Stosunkowo niską jakość widać na przykładzie dołączonych do zestawu akcesoriów. Są one wycięte ze zwykłej blachy, niektóre elementy zaczynają rdzewieć. Zestaw kupimy w walizce z tworzywa sztucznego, wyposażono ją w metalowe klamry - to mały plus! 

Dane techniczne: 
  • Napięcie zasilania: 230 V
  • Nominalny pobór mocy: 280 W
  • Liczba obrotów na biegu jałowym: 15000-21000 min-1
  • Poziom ciśnienia hałasu: 85,1dB (A)
Podsumowanie: 
Za około 150 PLN kupimy w Lidlu produkty na całkiem dobry obiad dla sporej rodziny. W tej samej cenie dostaniemy opisywane narzędzie wielofunkcyjne, które kusi 3-letnią gwarancją, zestawem akcesoriów i podobieństwem do markowych produktów. Czy ten konkretny model narzędzia Parkside to dobry wybór? Z pewnością tak, pod warunkiem, że nasze majsterkowanie ogranicza się do przygotowania raz do roku prezentu gwiazdkowego lub równie lekkich prac. Czasami lepiej zjeść dobry obiad ;-)

Zalety: 
+ długi kabel sieciowy, 
+ 3-letnia gwarancja, 
+ obudowa przekładni z odlewu
+ cena. 

Wady: 
- kiepska jakość wykonania, 
- niechlujny montaż, 
- kiepskie akcesoria w wyposażeniu standardowym, 
- modułowa budowa utrudniająca serwisowanie,
- zdawkowe informacje na temat serwisu i obsługi pogwarancyjnej 
 

Ocena Pana Fleksa

17 października 2011

Podróże Pana Fleksa - Lange Łukaszuk


Pomimo, że Panu Fleksowi daleko do Premiera Tuska, a i fleksowy pojazd nie wygląda jak tuskobus, to od czasu do czasu wypuszcza się w Polskę, aby przekonać się na własne oczy, jak wygląda ogólnopolski rynek narzędzi. W ramach podróży (które podobno kształcą) Pan Fleks zahaczył o stolicę Dolnego Śląska, a konkretnie miejscowość Byków pod Wrocławiem, gdzie swoją siedzibę ma Lange Łukaszuk - dystrybutor i wyłączny przedstawiciel takich marek jak Kress, Wolfcraft czy Steinel. 

LŁ jest obecny na naszym rynku od ponad 20 lat. We wspomnianym Bykowie znajduje się "centrum dowodzenia" firmy, magazyn, a także główny serwis, czego Pan Fleks nie omieszkał utrwalić na zdjęciach. Jak na miłośnika Wolfcrafta przystało, Pan Fleks obejrzał i dotknął niemal wszystkiego, co ma na sobie zielony emblemat. Trzeba w tym momencie przyznać, że oferta zarówno Wolfcrafta, jak i innych marek jest niezwykle bogata. Firma dysponuje magazynem wysokiego składowania, a na spacer po wszystkich zakamarkach LŁ wypada zarezerwować sobie przynajmniej jeden dzień.


Na zdjęciach ścianka Wolfcrafta oraz fragment magazynu. 


Lange dysponuje na miejscu serwisem oraz magazynem części zamiennych.


Spośród znanych majsterkowiczom marek dystrybuowanym przez Łukaszuka, warto wymienić Proxxona (narzędzia ręczne i mikronarzędzia), Kressa (3 lata gwarancji, a także zaledwie kilka modeli narzędzi produkowanych poza Niemcami), Perlesa oraz Steinela (technika oświetleniowa, opalarki). Jest bardzo prawdopodobne, że w niedalekiej przyszłości Pan Fleks będzie miał możliwość przetestowania kilku narzędzi wspomnianych marek.  



12 października 2011

Parkside - elektronarzędzia z marketu spożywczego, cz.1

Pan Fleks uznał, że jesień to bardzo dobry czas, by zmierzyć się z tematem rzeką: elektronarzędziami z marketów spożywczych. Czy narzędzia ze spożywczaka sprawdzą się w domowym warsztacie? Czy jest to dobra alternatywa dla średniej, markowej półki? Czy oprócz atrakcyjnej ceny mają do zaoferowania coś jeszcze? Postaramy się odpowiedzieć na te pytania w najbliższych postach. Pan Fleks wykorzystał fakt otwarcia nowego marketu w Poznaniu i kupił w bajecznie niskich cenach kilka sztuk narzędzi Parkside. Są to, m.in. zszywacz elektryczny PET 25A1, polerka samochodowa XQ90, szlifierka stołowa PDS 200A, narzędzie wielofunkcyjne PMFW 280A1 oraz pilarka tarczowa PHKS 1300A1. 

Na początek kilka słów nt. marki Parkside. Dystrybutorem jest Lidl, znana większości z nas sieć marketów spożywczych. Narzędzia objęte są 3-letnią gwarancją, pod warunkiem, że kupimy je na paragon (faktura to roczna gwarancja). Większość asortymentu dostępna jest w ramach akcji promocyjnych, nie ma ich zatem w ciągłej sprzedaży. Elektronarzędzia dla LIDla produkuje i konfekcjonuje Kompernass

Niektóre z modeli narzędzia są łudząco podobne do markowych odpowiedników. 

Zdjęcie pochodzi z serwisu Elektroda.pl

Wsparcie serwisowe polega głównie na wymianie uszkodzonego narzędzia na nowe lub zwrocie pieniędzy. Jest to oczywiście wygodne z punktu widzenia użytkownika - amatora, ale jeśli ktoś korzysta ze sprzętu regularnie, będzie to związane z koniecznością szukania nowego narzędzia. Kompernass na swojej stronie internetowej deklaruje dostępność serwisu, oprócz numeru telefonu i adresu mailowego nie znajdziemy tam innych informacji. 

Niektóre części zamienne znajdziemy w większości serwisów elektronarzędzi, są to, np. szczotki. Jeśli będziemy potrzebowali bardziej nietypowych elementów, będziemy mieli spory kłopot, producent nie publikuje nigdzie rysunków i specyfikacji technicznych. 

W jednym z kolejnych postów Pan Fleks podda testowi porównawczemu narzędzie Parkside oraz zielonego Boscha: 


Jeśli macie pomysły lub pytania o konkrety związane z wymienionymi w poście narzędziami, piszcie na adres podany z boku strony - postaram się uwzględnić sugestie w testach.

11 października 2011

Materiały dla majsterkowiczów, czyli książki... lub czasopisma





Kto z Was pamięta jeszcze Składnice Harcerskie? Fajne to były czasy, prawda? Nieśmiertelne Celmy z nowatorskimi przystawkami i przemycany z Niemiec, w podwójnej podłodze Trabanta, Black&Decker... Pomimo, że miło się je wspomina, mamy już te czasy za sobą.
Dzisiaj, zupełnie inaczej niż wtedy, mamy w nadmiarze - i narzędzi i wiedzy. Hipermarkety budowlane, w których kupimy praktycznie wszystko i internet, skąd możemy czerpać garściami. Pan Fleks uważa jednak, że każdy szanujący się majsterkowicz powinien mieć w swojej biblioteczce przynajmniej jedną książkę Adama Słodowego ;-) Przyjemnie poczytać o żaluzjach robionych z papieru introligatorskiego i prawidłowym wbijaniu gwoździ.

Dzisiejszy rynek wydawniczy obfituje w ciekawe tytuły - zarówno książkowe, jak i wydawane cyklicznie. Spośród przynajmniej kilkudziesięciu czasopism o remontowaniu, majsterkowaniu i upiększaniu domu, Pan Fleks poleca kilka wartych szczególnej uwagi. 


  • Murator (wydawca Murator S.A.) - obecne na rynku od 26 lat. Nie znajdziemy tutaj projektów dla majsterkowiczów, natomiast jest to kopalnia wiedzy na temat budownictwa, poszczególnych technologii. W piśmie znajdziemy opinie ekspertów oraz - niestety - całe tony reklam. Czasopismo ukazuje się raz w miesiącu, kosztuje 9,90 PLN
  • Budujemy Dom (wydawca AVT-Korporacja Sp. z o.o.) - bardzo solidna dawka wiedzy nt. budowania i dekorowania. Dodatkowo świeże informacje z rynku budowlanego, informacje o nowościach. Bardzo dobry dział obalający internetowe mity na tematy związane z budowanie domu. Sporo reklam i tekstów sponsorowanych. Czasopismo ukazuje się 9 razy w roku (trzy numery podwójne). Cena 9,95 PLN.
  • Majster (wydawca Prószyński Media) - Interesujące projekty, w dużej części przedruki z niemieckiego odpowiednika, przez co często trzeba szukać alternatywy dla konkretnych materiałów na rodzimym rynku (bardzo dobre projekty, gdzie materiałem jest MDF - u nas (poza nielicznymi wyjątkami) trudno osiągalny w sprzedaży detalicznej). Ukazuje się raz w miesiącu, cena to 4,90 PLN.
  • Murator Poradnik Zrób to sam (wydawca Murator S.A.) - szkoda, że ukazuje się jedynie 4 razy w roku. Stanowi uzupełnienie oferty wydawniczej Muratora, w odróżnieniu od "dużego" Muratora, znajdziemy tutaj sporo "know-how" (jak postawić ściankę działową, jak uzupełnić ubytki w ścianach, jak wymienić cieknącą uszczelkę, etc.). Cena 3,99 PLN.
Praktycznie każdy z tytułów możemy zaprenumerować z drobnym bonusem (gratisowe numeru lub jako dodatek do większego tytułu). Większość wydawnictw (oprócz Prószyńskiego) posiada także swoje forum internetowe. Czasopisma godne polecenia, należy jednak uważać na artykuły sponsorowane, niekiedy po ilości reklam całostronicowych możemy intuicyjnie określić ilość testów narzędzi danego producenta w konkretnym numerze ;-)

Miłej lektury!
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...