22 czerwca 2010

Co łączy kobiety i szlifierki oscylacyjne? (cz.1)

Pan Fleks postanowił zabrać się za robotę. A, że robota zawsze paliła się Panu Fleksowi w rękach, Pan Fleks nie narzekał. Do czasu, aż razem z robotą zapaliło się Panu Fleksowi narzędzie. Zacznijmy jednak od początku...

Swojej latorośli, pięknej i mądrej Fleksównie, Pan Fleks postanowił sprawić komplet miniaturowych mebelków. Ot, takich, żeby przy miniaturowym stole i miniaturowym krzesełku narysować tatuniowi laurkę na Dzień Fleksa, a jak osiemnastka stuknie to może nawet z tatusiem jakieś piwko wypić. Pech chciał, że w markecie budowlanym mieli tylko niezbyt starannie oheblowane łaty, co stwarzało realne zagrożenie dla dłoni i ogólnego samopoczucia Fleksówny. Trzeba było zatem wszystkie te łaty oszlifować. Pan Fleks sięgnął po swoją ulubioną, niskobudżetową szlifierkę, w kolorze morski błękit i...na tym koniec. Szlifierka sapnęła, zaskrzeczała i dokonała żywota, a przygoda z nieoheblowaną łatą zdążyła się zakończyć, na długo przed tym, jak się rozpoczęła. Sytuacja zapewne nieobca niejednemu majsterkowiczowi, który planując zakup bierze pod uwagę raczej kryterium ceny, niż jakości. Przygoda ze szlifierką stała się pretekstem do przeprowadzenia porównania: jak wielkie różnice występują pomiędzy narzędziami, których wartość jest nie większa niż 100-200 złotych? Czy faktycznie warto oszczędzać i do sporadycznego majsterkowania kupować sprzęt wart kilkaset złotych?

Pan Fleks - znany na swoim poznańskim osiedlu z drobiazgowości i miłości do porównań - postanowił rozebrać pozostałość po narzędziu oraz całkiem sprawne, drugie narzędzie. Wszystko dokładnie sfotografował i przygotował z tego materiału kilkuczęściową relację.


Szlifierka A - znany producent, dostępna w sieci marketów budowlanych, cena 199 PLN: 


Szlifierka B - producent znany pracownikom sieci marketów, cena: 89 PLN


Na pierwszy rzut trochę plastiku i metalu, a ta niebieska to nawet podobna do teściowej Pana Fleksa. To drobne na pierwszy rzut oka, podobieństwo, skłoniła Pana Fleksa do pogłębionej analizy w następnym odcinku.

16 czerwca 2010

Pan Fleks mówi: "Dzień dobry!"

Pan Fleks to blog o majsterkowaniu. To także źródło ciekawych porad oraz nietuzinkowych projektów, których stworzenie wymaga wprawdzie mniej lub bardziej skomplikowanych narzędzi, ale przede wszystkim zapału i odrobiny wolnego czasu. Intencją autora jest pokazać, jak z całkiem zwyczajnych i ogólnodostępnych materiałów wykonywać proste zabawki i meble do domu lub ogrodu, mając jednocześnie pełną świadomość ich jakości i przydatności.

W miarę możliwości na stronie www.PanFleks.pl będą się pojawiały testy elektronarzędzi: będą to opisy subiektywne, bo konkretnego użytkownika. Zamysłem autora bloga jest jednak przeprowadzać testy, które zweryfikują marketingową informację o danym produkcie, do czego autor bloga (marketingowiec i pasjonat elektronarzędzi) czuje się w pełni uprawniony. Testy będą prowadzone przy okazji konkretnych projektów, po to, aby pokazać wady i zalety danego urządzenia w konkretnym zastosowaniu. 

Pan Fleks, jako wielki miłośnik wiedzy i praktyki, postara się korzystać z danych udostępnianych przez producentów narzędzi i osprzętu, ale tylko i wyłącznie po to, aby w sposób ogólny przedstawić daną rzecz - resztę zweryfikuje praktyka ;-)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...